W ostatnich dniach emitowany na Polsacie program “Interwencja” postanowił wrócić do sprawy sprzed 15 lat. Dotyczyła ona jednej z najbardziej tajemniczych zaginięć w historii Polski, jakim było zniknięcie wracającej do domu w Gdańsku Iwony Wieczorek. Jak podkreślała zaproszona do programu matka 19-latki, doskonale pamięta dzień jej zaginięcia.
W rozmowie z dziennikarzem Iwona Główczyńska zdradziła, że jest pewna śmierci swojej córki. Jednocześnie współczuje ona zabójcy, ponieważ przez tyle lat musi uważać na siebie. W trosce o samą siebie wybaczyła mu to, co zrobił. Na koniec zwróciła się do zabójcy Iwony Wieczorek z poruszającym apelem o informacje.
Dla swojego spokoju niech wskaże miejsce, gdzie jest Iwonka. Żebym ja mogła ją odprowadzić na miejsce. Tam, gdzie ona powinna być. A nie tam, gdzie w tej chwili jest. Bo możemy zakładać, że jest w różnych miejscach, na które sobie po prostu nie zasługuje. Myślę, że będę znała prawdę. Przez cały czas idę pod górę. Oczywiście - spadam. Wstaję i wspinam się dalej, ale tak naprawdę to ja to robię dla Iwonki. Bo ona by tego chciała. Ja to robię dla niej — mówiła w trakcie programu "Interwencja".
Tajemnicze zaginięcie Iwony Wieczorek
17 lipca 2010 roku, o godzinie 4:12, kamery monitoringu zarejestrowały Iwonę Wieczorek przy wejściu na plażę nr 63 w Gdańsku. 19-latka wracała samotnie do domu po imprezie w Sopocie. Miała na sobie czarno-białą sukienkę, a w ręku trzymała szpilki i torebkę z rozładowanym telefonem.Zaginięcie maturzystki błyskawicznie stało się ogólnopolską sensacją. Wcześniej pokłóciła się ze znajomymi, przez co wracała sama. Mimo licznych śledztw i medialnego zainteresowania jej los pozostaje nieznany. To jedna z najbardziej zagadkowych spraw kryminalnych w Polsce, wciąż budząca emocje.
Komentarze (0)