Gdański Ośrodek Sportu (GOS) ogrodził teren, na którym funkcjonował nielegalnie działający „Beach Bar 72” przy wejściu nr 72 na plażę w Jelitkowie. Choć bar działał mimo rozwiązania umowy dzierżawy i formalnych wezwań do opuszczenia terenu, już pierwszego dnia po postawieniu ogrodzenia właściciele je usunęli. Kolejnego dnia zabezpieczenia zostały przecięte, mimo że zastosowano dodatkowe środki – metalowe łańcuchy.
„Beach Bar 72” działał bez zgód?
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Gdański Ośrodek Sportu, właściciel lokalu przekroczył warunki umowy dzierżawy, która zakładała możliwość ustawienia jedynie lekkiej infrastruktury, takiej jak stoliki czy parasole. Tymczasem na miejscu powstał drewniany budynek gastronomiczny.
— Zgodnie z warunkami umowy, na terenie mogły znajdować się wyłącznie elementy wyposażenia do wypoczynku lub spożywania posiłków – takie jak stoliki, ławki i krzesła – utrzymane w kolorystyce naturalnego drewna, bieli lub brązu — mówi Piotr Borawski, zastępca prezydenta Gdańska ds. mobilności i bezpieczeństwa. — Umowa nie przewidywała możliwości stawiania trwałej zabudowy, co było również zgodne z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Jak informuje miasto, pomimo odmowy zgody na montaż nawet lekkiego zadaszenia, właściciele przystąpili do budowy obiektu. Działania te nie tylko naruszały umowę, ale też przepisy prawa budowlanego. GOS wystosował wezwanie do rozbiórki i wyznaczył termin na usunięcie nieprawidłowości. Wobec braku reakcji, rozwiązano umowę dzierżawy, nałożono kary i rozpoczęto działania prawne.
Teren został ogrodzony, ale bar nadal funkcjonował
Pomimo rozwiązania umowy, lokal nie zaprzestał działalności. Gdański Ośrodek Sportu zgłosił sprawę do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, wskazując na użytkowanie obiektu bez pozwolenia na budowę i użytkowanie. Kontrola inspektora WINB odbyła się 21 lipca.
W celu uniemożliwienia dalszej działalności, GOS, po uzyskaniu zgody Urzędu Morskiego w Gdyni, postawił ogrodzenie wokół terenu. Jak podkreślają urzędnicy, nie utrudnia ono dostępu do plaży ani jej codziennego użytkowania.
— Działania prowadzimy na bieżąco. W zaistniałej sytuacji nie możemy zawczasu informować o podejmowanych przez nas krokach — mówiła w rozmowie z Puls Gdańska Paulina Chełmińska z gdańskiego magistratu.
Jednak już pierwszego dnia po postawieniu ogrodzenia właściciele je usunęli. Gdy zabezpieczono teren dodatkowymi łańcuchami, również one zostały przecięte. Teren nadal był użytkowany mimo formalnego zakazu i braku podstawy prawnej.
Właściciele lokalu odmawiają komentarza w sprawie.
— Nie udzielamy informacji w tym temacie — powiedziała w rozmowie z Pulsem Gdańska właścicielka Baru.
Bar dalej funkcjonuje, a miasto nie udziela informacji na temat kolejnych planowanych działań.
Komentarze (0)