W środę 20, sierpnia doszło do groźnego zdarzenia na wodach w rejonie Portu Północnego w Gdańsku. Samotny żeglarz wypadł z jachtu około 4 mil morskich od falochronu. Dzięki szybkiej reakcji pracowników pogłębiarki oraz ratowników SAR udało się uratować życie mężczyzny.
Żeglarz dryfował godzinę w wodzie
Zdarzenie miało miejsce około godziny 9:30. Załoga jednej z pogłębiarek zauważyła w wodzie dryfującego mężczyznę w wieku około 60–70 lat. Natychmiast podjęto akcję ratunkową, a na miejsce skierowano również jednostkę Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa z Górek Zachodnich.
— Był w pierwszym stadium hipotermii i został przekazany do karetki pogotowia w generalnie dobrym stanie — poinformował
Poszkodowany, wychłodzony, ale przytomny, został przetransportowany do portu, gdzie przejęła go załoga karetki pogotowia.
Jacht uderzył w falochron
Jego jacht bez kontroli dryfował w stronę lądu. Ostatecznie uderzył w falochron Portu Północnego, gdzie wciąż pozostaje. Ratownicy sprawdzili jednostkę. Choć kadłub został uszkodzony, nie doszło do wycieku paliwa.
— Jeżeli chodzi o jacht, to armator, porozumieniu z portem morskim będzie musiał go teraz usunąć na własny koszt — dodaje
Obecnie trwają przygotowania do zabezpieczenia i odholowania jachtu. Istnieje ryzyko, że w wyniku poważnych uszkodzeń kadłub zacznie nabierać wody.
Komentarze (0)