Do zdarzenia doszło w czwartek około południa. Pociąg PKP SKM, dojeżdżający do końcowej stacji Gdańsk Śródmieście, miał na pokładzie nietypowego pasażera – 5-letniego chłopca, podróżującego bez opiekuna.
Jedna z pasażerek natychmiast zwróciła uwagę na malucha i powiadomiła kierownika pociągu. Drużyna pociągu zaopiekowała się chłopcem, który, jak relacjonują świadkowie, był spokojny i nie sprawiał wrażenia zdezorientowanego.
Na miejsce wezwano ochronę SKM oraz dyspozytora Służby Ochrony Kolei, którzy szybko skontaktowali się z policją. Kilkanaście minut później na peronie pojawili się funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie. To właśnie tam, tuż po godzinie 12:00, wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu dziecka.
- W działania poszukiwawcze odrazu włączyli się wszyscy sopoccy policjanci. Sprawdzono pobliski teren, jak i miejsca, gdzie mógł pójść chłopiec. Policjanci byli też w kontakcie z matką i gdy pojawiła się informacja, że mógł wsiąść do kolejki, pilnie skontaktowano się z dyspozytorem - mówiła w rozmowie z Pulsem Gdańska podkom. Lucyna Rekowska.
Obraz z monitoringu (mat. Monitoring PKP SKM)
Na szczęście chłopcu nic sie nie stało.
- Na szczęście nic mu się nie stało i policjanci razem z matką pojechali po niego. Czynności w sprawie cały czas trwają i szczegółowo wyjaśniamy wszystkie okoliczności zdarzenia - dodaje.
5-latek miał oddalić się z placówki samowolnie. Funkcjonariusze będą wyjaśniać okoliczności zdarzenia i skontrolują czy w placówce niedoszło do niedopełnienia obowiązków, które mogło zagrozić bezpieczeństwu chłopca.
Komentarze (0)