Jak informowaliśmy wczoraj (10 grudnia) dwa z siedmiu autobusów, które GAiT przekazał za pośrednictwem Fundacji Gdańskiej Ukrainie, uległy awarii. MAN z 2002 roku o numerze bocznym 2052 zaliczył usterkę skrzyni biegów, a w komorze silnika Solarisa Urbino 18 z 2003 roku na wysokości Elbląga doszło do zapłonu. Ten drugi pojazd został odholowany do Gdańska w celu naprawy.
Głos w sprawie tej wpadki zabrał dziś (11 grudnia) prezes Gdańskich Autobusów i Tramwajów.
- Sprawa jest bardzo prosta. To są autobusy mocno wyeksploatowane. One wszystkie mają powyżej 1,5 mln km przebiegu. Tak naprawdę zepsuł się jeden autobus. Pękł w nim pasek klinowy. Autobus dziś jest już naprawiony i lada moment pojedzie do Warszawy – powiedział Maciej Lisicki, prezes GAiT.
Zdaniem szefa miejskiej spółki w przypadku drugiego wozu ciężko mówić o awarii.
- Kierowcy pokazała się na kontrolce sygnalizacja awarii skrzyni biegów. Nic nie wskazywało na tę awarię. Po prostu kierowca dmuchając na zimne, zjechał i się zatrzymał. Prawdopodobnie on także dojedzie dziś do Warszawy – komentuje prezes Lisicki.
GAiT zdaje sobie sprawę ze znacznego wyeksploatowania pojazdów. Zdecydowano jednak o ich przekazaniu na wniosek strony ukraińskiej.
- To są autobusy, które mają nawet 21 lat. Żeby było jasne: w naszej firmie te pojazdy były już przeznaczone do kasacji,. Jednak na prośbę strony ukraińskiej, która twierdzi, że dla nich nawet tak wyeksploatowane pojazdy będą użyteczne, zdecydowaliśmy o ich przekazaniu – tłumaczy Maciej Lisicki.
Szef miejskiego przewoźnika nie wyklucza, że przekazywane autobusy będą na Ukrainie wykorzystane jako źródło części zamiennych do innych, przekazanych wcześniej przez Gdańsk oraz inne polskie miasta pojazdów.
[news:1506681]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.