Już po raz kolejny dochodzi do sytuacji, w której pracownicy Gdańskich Autobusów i Tramwajów wykazują się wzorową reakcją w przypadku sytuacji zagrożenia życia.
Uratował życie pasażerowi tramwaju
Podczas podróży tramwajem zmierzającego w kierunku Nowego Portu, jeden z pasażerów niespodziewanie zasłabł. Nie trzeba było długo czekać na reakcję prowadzącego pojazd. Motorniczy zatrzymał tramwaj na Placu Wolności i skontaktował się z Zespołem Utrzymania Ruchu. Sprawą zajął się Wojciech Mazur, który obejmuje stanowisko instruktora w jednostce.Na miejscu zastał poszkodowanego w asyście motorniczego oraz pasażerki.
- W pewnym momencie mężczyzna ten z trudem zaczął łapać oddech. Dlatego ułożyliśmy go w pozycji bezpiecznej. Sprawdziłem, czy w jego ustach nie znajduje się coś, co mogłoby blokować drogi oddechowe. Cały czas monitorowałem jego parametry życiowe. Nagle puls mężczyzny zaczął zanikać. Ułożyłem go na plecach i rozpocząłem reanimację - relacjonuje pan Wojciech, który reanimował mężczyznę do czasu przejęcia go przez służby medyczne i służył im wsparciem do końca.
Wzorowe zachowanie Wojciecha Mazura zwiększyło szansę na przeżycie poszkodowanego. Finalnie udało się przywrócić pasażerowi akcję serca.
- Co czuję? Jestem szczęśliwy i dumny. Fakt, że mężczyzna przeżył jest bezcenne, najważniejsze. To ogromna satysfakcja, największa nagroda - nie kryje radości pan Wojciech.
[news:1434590]
"Nie mógłbym postąpić inaczej"
Kolejna sytuacja miała miejsce na Chełmie. Podczas niebezpiecznego zdarzenia na drodze, motorniczy tramwaju awaryjnie zatrzymał pojazd i udzielił pomocy poszkodowanej. Jeden z pasażerów docenił ten gest i wystosował oficjalną pochwałę."Piszę do Państwa w sprawie niezwykłej, jak na te czasy, postawy. Z powodu niebezpiecznego zdarzenia drogowego na przejściu dla pieszych obok przystanku Cieszyńskiego, kierujący tramwajem zatrzymał awaryjnie pojazd, by udzielić pomocy poszkodowanej starszej kobiecie. Zareagował jako jeden z pierwszych. Pomógł poszkodowanej bezpiecznie opuścić przejście, gdzie sytuację przejęły inne osoby, będące prawdopodobnie bezpośrednimi świadkami zdarzenia. Dobrze wiedzieć, że są wśród Państwa ludzie tacy, jak pan motorniczy. Szczerze gratuluję wspaniałej reakcji” - czytamy w liście.
Motorniczy, który prowadził pojazd, odpowiedział krótko.
- To bardzo miłe. Ale to oczywiste, że zareagowałem. Nie mógłbym postąpić inaczej - mówi Jarosław Szymański.
Poszkodowana w zdarzeniu kobieta była w dużym szoku. Motorniczy zareagował i poprosił osobę obok, aby zadzwoniła na pogotowie. Gdy sytuacja była opanowana, mężczyzna kontynuował jazdę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.