Rowerem "pod prąd" zgodnie z prawem
Od conajmniej kilkunastu lat, polskie prawo dopuszcza możliwość jazdy rowerem po drogach jednokierunkowych. Dotyczy to jednak jedynie odcinków, na których pod znakiem pionowym "B-2" (zakaz wjazdu) umieszczona jest tabliczka "T-22" (nie dotyczy rowerów). Taka kombinacja umożliwia jazde jednośladem "pod prąd" w pełni legalnie. Jest to tak zwany kontraruch.Gdy szerokość drogi na to pozwala, to jej zarządca może również wyznaczyć specjalny pas jezdni, który będzie przeznaczony właśnie pod ruch rowerów "pod prąd". Takie rozwiązanie nazywane jest kontrapasem i w Gdańsku spotkamy je na przykład przy ulicy Siennej na Stogach, czy Oliwskiej w Nowym Porcie.
Gdańsk stosuje powyższe rozwiązania od lat, dzięki czemu znaczna większość dróg jednokierunkowych w mieście dopuszcza ruch rowerowy w obu kierunkach. Rzadko jednak dochodzi do sytuacji, w której kontraruch, czy kontrapas jest likwidowany.
Jest za ciasno
Do takiej właśnie sytuacji doszło na początkowym odcinku ulicy Wielkopolskiej w dzielnicy Ujeścisko-Łostowice. Funkcjonujący tam od kilku lat kontraruch został ostatnio zlikwidowany, a więc rowerzyści nie mogą poruszać się już "pod prąd". W tej sprawie skontaktował sie z nami czytelnik.
- Codziennie ruszam do pracy rowerem przez Wielkopolską. Kilka dni temu zauważyłem, że miasto albo zlikwidowało kontraruch, albo ktoś zwyczajnie ukradł znak. Mam nadzieję, że pełne oznakowanie wróci na miejsce jak najszybciej, bo teraz muszę nadrabiać trasę o około 400 metrów - pisze do nas pan Maciej.
Postanowiliśmy zainterweniować i zwrócić się do odpowiednich osób w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni. Okazało się, że działanie zostało podjęte celowo, aby zminimalizować ryzyko wypadków z udziałem autobusów, które od dwóch lat kursują ulicą Wielkopolską.
- Z uwagi na niewystarczającą szerokość jezdni, po której poruszają się pojazdy komunikacji miejskiej, kontraruch rowerowy w ciągu ul. Wielkopolskiej został zlikwidowany na stałe. W momencie mijania się autobusów z rowerzystami, pozostawało zbyt mało miejsca do bezpiecznego przejazdu - mówi nam Patryk Rosiński, rzecznik GZDiZ.
Nasz rozmówca dodaje, że wcześniej przeprowadzono wizję lokalną z udziałem oficera rowerowego, przedstawicieli ZTM w Gdańsku, polcji, czy Miejskiego Inżyniera Ruchu.
- Jest to decyzja poprzedzona wizją w terenie wykonaną przez Miejskiego Inżyniera Ruchu, Pełnomocnika Prezydenta Miasta Gdańska ds. komunikacji rowerowej oraz przedstawicieli Zarządu Transportu Miejskiego - dodaje Rosiński.
Nie da się ukryć, że jednokierunkowy fragment ulicy Wielkopolskiej momentami jest bardzo wąski. Mimo, że obowiązuje tam strefa tempo-30, a ulica wyposażona jest w progi zwalniające, to znajduje się tam sporo zakrętów.
Alternatywy? Przebiśniegowa i Niepołomicka
Z podobną wątpliwością zgłosiliśmy się do Gdańskiego Centrum Kontaktu, które interweniuje w różnorodnych sprawach mieszkańców. Zapytaliśmy, czy usunięcie znaku było celowe, a może doszło do aktu wandalizmu? Tutaj również urzędnicy potwierdzają, że usunięcie kontraruchu nie jest przypadkowe.
- W uzasadnieniu wyjaśniamy, że w podmiotowej sprawie w dniu 27.05.2024 r. odbyło się spotkanie z pzedstawicielami Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, Zarządu Transportu Miejskiego, Referatu Aktywności Mobilnej Urzędu Miejskiego w Gdańsku oraz Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. W ramach spotkania odbył się przejazd techniczny autobusu, który miał za zadanie wskazać możliwości wyminięcia się z nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku rowerzystą - tłumaczą urzędnicy za pośrednictwem GCK.
Okazuje się, że szerokość jezdni jest momentami zbyt mała, aby bezpiecznie się wyminąć.
Urzędnicy sugerują rowerzystom skorzystanie z alternatywnych dróg, np. ul. Przebiśniegowej (kontraruch) i Niepołomickiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.