reklama

Trener Lechii ostro o zawodnikach. „Niech spakują się do samolotu i wrócą do domu”

Opublikowano:
Autor:

Trener Lechii ostro o zawodnikach. „Niech spakują się do samolotu i wrócą do domu” - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportAnglik nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych podczas starcia z Górnikiem Zabrze, którzy wypuścili z rąk zwycięstwo.
reklama

Na wstępie Anglik musiał wziąć kilka głębszych oddechów, zanim wygłosił „mowę powitalną”.

- Możecie sobie zdawać sprawę, jak bardzo zły jestem. Porównując to jak zagraliśmy w pierwszej połowie i jak w drugiej połowie, nie jestem w stanie tego zrozumieć. Kontrolowaliśmy przebieg pierwszej połowy i mieliśmy grę w naszych rękach, ale po przerwie to wszystko nam się wyślizgnęło. Rozdawaliśmy prezenty przeciwnikom. Musimy ciężko pracować, żeby tworzyć sytuację. Mieliśmy sytuację, ale nie potrafiliśmy ich zamienić na bramki. Rozczarowuje mnie to, że musi pracować lepiej w fazie defensywnej, jak i ofensywnej, a dzisiaj bez piłki, szczególnie w obronie, nie pracowaliśmy jako zespół. Pierwszy raz, kiedy wróciłem do szatni po meczu, byłem bezpośredni, szczery i przy tym nie do końca miły z zawodnikami. Powiedziałem: „Jeżeli ktoś nie jest gotowy na walkę o Ekstraklasę, to niech się spakuje do samolotu i wróci do domu”, bo ja jestem gotowy na walkę do końca.

reklama

W niedzielnym spotkaniu między słupkami Lechii stanął Bogdan Sarnawski, a nie – tak jak dotychczas – Szymon Weirauch. Dla Ukraińca było to pierwsze spotkanie od 7 grudnia 2024 roku i rywalizacji ze Śląskiem Wrocław.

- Potrzebowałem więcej doświadczenia na boisku. Bogdan pracował bardzo dobrze na treningach w ostatnim czasie. Będąc szczerym, nie obwiniam go za żadną bramkę w tym meczu. To nie z jego winy przegraliśmy ten mecz. Gdyby broniłby Szymon, też miałby problemy z zachowaniem czystego konta.

Co tak szczególnie trenera zdenerwowało w postawie drużyny w starciu z Górnikiem Zabrze?

- Jestem zdenerwowany, ponieważ do tej pory sprawnie wracaliśmy do defensywy po stracie piłki. Te dwie bramki stracone to właśnie z tego wynikało, że nie wracaliśmy do obrony. To jest nieakceptowalne. To nie ma nic wspólnego z taktyką.(…) Nie chcę obwiniać jednego zawodnika za słabą grę w obronie, bo dzisiaj mam zastrzeżenia do całego zespołu. Naszą filozofią jest: „atakujemy razem, bronimy razem”.

reklama

Lechia objęła prowadzenie po golu „do szatni” Rifeta Kapicia, ale otworzyć wynik spotkania mogła znacznie wcześniej – w 37.minucie Camilo Mena nie wykorzystał rzutu karnego.

-Camilo jest naszym pierwszym wykonawcą karnych. Bardzo dobrze to wyglądało na treningach, więc nie myśleliśmy o jakiś zmianach w tej kwestii. Zaznaczę od razu, że nie jestem zły z tego powodu, że nie wykorzystał „11”. To nie jest do końca łatwe – presja itd., zatem doceniam każdą próbę zdobycia gola w taki sposób. Doceniam odwagę.

Trener jeszcze nie myśli o starciu z Radomiakiem Radom (piątek 14.03, godz. 18:00), choć wskazał kogo zabraknie za tydzień.

-Na pewno zabraknie Olssona, ponieważ ma już cztery żółte kartki. Z pewnością odwiedzę Akademię Lechii Gdańsk, żeby znaleźć nowych zawodników. To był oczywiście żart. Próbuje sobie poprawić nastrój.

reklama

Należy wspomnieć, że Carver łączy pracę w Lechii Gdańsk z angażem w… reprezentacji Szkocji, ponieważ jest asystentem Steve’a Clarka, stąd pod koniec marca, kiedy rozpocznie się przerwa reprezentacyjna, Anglik będzie poza Trójmiastem, co może wpłynąć na jakość pracy sztabu w trakcie wolnego czasu, a – jak pokazują ostatnie wyniki – zespół potrzebuje „twardej ręki”. 

- Naprawdę jeszcze nie myślałem o przerwie reprezentacyjnej, do tego jest jeszcze dużo czasu. Steve Clark dzwonił do mnie ostatnio, bo zauważył, że na platformie skautingowej nie logowałem się ostatnio. Jestem zły, ale jutro mój humor się poprawi i będę gotowy do walki. Wolałbym zostać i nie jechać, bo przed nami duże wyzwanie, ale miałem świadomość z czym muszę się mierzyć, kiedy objąłem tutaj funkcję pierwszego trenera. To jest smutne, że nasza kadra cały czas jest osłabiona jak nie przez kontuzje, to przez kartki. 

reklama

Po pierwszej połowie drużyna prowadziła 1:0 i kontrolowała przebieg spotkania. Co się wydarzyło z zespołem w przerwie? Jaka atmosfera panowała w szatni w tym czasie?

- U nas nie było rozprężenia. Byłem w wielu szatniach już w swoim życiu i nie raz widziałem, jak piłkarze są zrelaksowani i myślą, że mecz sam się wygra, ale jeżeli gra z zawodnikami dobrej jakości, to nie można być zrelaksowany ani przez chwilę. Może byłem nawet zbyt wymagający do nich w przerwie(…) Jestem osobą bardzo emocjonalną, ale jestem też trenerem, który wie że jutro musi wyjść do tych chłopaków i podnieść ich na duchu.

W ostatnim John Carver zmagał się z problemami zdrowotnymi – dopadła go angina, stąd chociażby zabrakło go na przedmeczowej konferencji. 

- Nie byłem gotowy w 100-procentach, ale nie powstrzymało mnie do tego, że być obecnym podczas spotkania. Dobrze jest wracać do zdrowia, choć miałem pewne problemy podczas meczu, kiedy kibice odpalili race.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo