Pewnym zwycięstwem Trefl zakończył maraton domowych spotkań [ZDJĘCIA]

Dzisiejszy mecz był trzecim domowym spotkaniem gdańszczan w ciągu ostatniego tygodnia. Taki układ spotkań wynika ze zmian wprowadzonych przez Plusligę w związku z kwarantanną w kilku zespołach. 

Pierwszy set spotkania z drużyna z Suwałk można śmiało określić jako "gra punkt za punkt". Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia zarówno na początku spotkania, jak w niezwykle emocjonującej końcówce. W końcówce obie drużyny zaczęły popełniać błędy. Seta nie udało się zakończyć w zwyczajowych 25 punktach. Gra na przewagi trwała dobre kilkanaście minut. Ani gospodarze, ani goście długo nikt nie potrafił zadać decydującego ciosu. W momencie gdy każdy punkt mógł przesądzić o zwycięstwie, po obu stronach pojawiło się sporo zepsutych zagrywek. Ostatecznie na korzyść Gdańskich Lwów seta zapisał as serwisowy Bartłomieja Lipińskiego, który był 36 punktem w tym secie na koncie gospodarzy (36:34).

Drugi set był dużo mniej emocjonujący. O ile przy stanie 15:13 kibice przed telewizorami mogli spodziewać się jeszcze powtórki z pierwszej odsłony meczu, tak kolejne minuty pokazały, że liczy się tylko jedna drużyna. Do końca seta gdańszczanie zdobyli 10 punktów, gościom pozwalając zapisać na swoim koncie jedynie jeden mały punkcik (25:14). 

Początek trzeciej odsłony spotkania obfitował w błędy obu drużyn. Podobnie jak w drugim secie, początek był dość wyrównaną grą. Co prawda gospodarze zbudowali kilku punktową przewagę, jednak siatkarze z Suwał nie odpuścili. Kilka dobrych akcji Ślepska doprowadziło do jednopunktowej różnicy 16:15. Ostatnie minuty spotkania to jednak dobra gdańszczan, która pokazywali przez całe spotkanie. Ostatecznie i trzeci set zapisał się na koncie Gdańskich Lwów. 

Trefl Gdańsk - MKS Ślepsk Malow Suwałki 3:0 (36:34, 25:14, 25:20)