W ubiegłą sobotę (6.05) spadek Lechii z Ekstraklasy został przesądzony. Biało-Zieloni ulegli 1:3 Zagłębiu Lubin. Ta porażka odebrała nawet matematyczne szanse na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Głos w sprawie kilka dni po meczu zabrał Adam Mandziara, jednak nie w formie konferencji prasowej czy wywiadu, a… wpisu na Instagramie.
- Dla mnie to kumulacja niewiarygodnej ilości błędów popełnionych przez zarząd klubu, dział sportowy, szkoleniowy i drużynę. Do poziomu dopasowały się absolutnie wszystkie działy w klubie, ale przyznaję, że osobiście też popełniłem błędy - napisał współwłaściciel klubu.
W sposób ogólnikowy Mandziara przyznał się do winy, przy okazji obarczając nią wszystkich dookoła, nawet tych, którym zalega z wypłaceniem pensji. Były prezes Lechii postanowił jednak nie przepraszać kibiców za zaistniałą sytuację, a zamiast tego poprosił o nielamentowanie oraz uznał, że spadek to nie jest koniec świata.
- Teraz jednak proszę was, żebyśmy skończyli lamentować i tworzyć spiskowe teorie. Spadek jest bardzo bolesny, ale to nie jest koniec świata! Lechia przeżyje ten spadek finansowo i sportowo. Ważne są teraz praca nad startem do nowego sezonu w I lidze i jak najszybszy powrót do Ekstraklasy - dodał.
[news:1424429]
Nowy właściciel na horyzoncie?
Pewny spadek do I. ligi nasilił ponownie dyskusję o przejęciu klubu, który przecież od wielu miesięcy jest wystawiony na sprzedaż. Pierwszy raz głos w tej sprawie zabrał Michał Brański, współwłaściciel Wirtualnej Polski oraz potencjalny przyszły inwestor Lechii.
- Złożyłem niezobowiązującą ofertę zakupu klubu, przy założeniu, że klub trafia w nasze ręce wyczyszczony z długu. Nie robię tego solo, działam w duecie. Rozmowy się toczą, powolny przepływ informacji w obie strony. Oferta nie została jednoznacznie odrzucona, ale zakładam, że nie jest na tyle zadowalająca, żebyśmy przeszli do dalszych negocjacji - mówił Brański w rozmowie z portalem Meczyki.
[news:1425817]
Rozmowy między Mandziarą a Brańskim są na wczesnym etapie i obecnie prowadzą je pośrednicy. Biznesmen stwierdził, że nie odstrasza go zarówno spadek do niższej klasy rozgrywkowej, jak i ciągnące się problemy finansowe w klubie.
- Wchodzimy na pole minowe, jakim jest zagadnienie wyceny wartości klubów. Bo ile warte jest przedsiębiorstwo, które z jednej strony ma tak wspaniałą historię i tak istotne jest dla lokalnej społeczności, a z drugiej strony rok w rok wypala dziurę w kieszeni właściciela - dodał.
Data podjęcia konkretnych decyzji nie jest znana. Brański nie wyklucza, że do spotkania z Adamem Mandziarą może dojść w czerwcu, ale może również w kwietniu następnego roku. Jednak jak zaznaczył, jego zainteresowanie nie ma terminu wygaśnięcia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.