W czwartek, 24 listopada odbyły się ostatnie starcia pierwszej kolejki Mistrzostw Świata w Katarze. Mimo że Lechia Gdańsk nie ma swoich reprezentantów na mundialu, to można znaleźć kilka znajomych kibicom twarzy. Czterech byłych Lechistów pojechało ze swoimi reprezentacjami do Kataru i każdy z nich miał już okazję wybiec na murawę. Przyjrzyjmy się zatem, jak poradzili sobie poszczególni piłkarze.
Przemysław Frankowski - Polska
Urodzony w Gdańsku wychowanek Lechii opuścił swój rodzimy klub w 2014 roku, kiedy przeniósł się do Jagielloni Białystok. Dla Lechii zdążył zagrać w 44 meczach. Obecnie gra we francuskim RC Lens, w którym w tym sezonie zanotował w lidze 15 występów i dołożył do nich dwie asysty. Na mundial jechał jako zawodnik aspirujący do pierwszego składu. Jednak w pierwszym starciu z Meksykiem wszedł na murawę dopiero w 72 minucie, zmieniając Sebastiana Szymańskiego. Trudno ocenić jego występ przez krótki czas, jaki spędził na boisku.
Steven Vitoria - Kanada
35-latek był zawodnikiem Lechii przez 3 sezony, w latach 2016-2019. Zdołał wystąpić w biało-zielonej koszulce w 44 spotkaniach, a następnie przeniósł się do ligi portugalskiej, w której gra po dziś dzień w zespole Chaves. W reprezentacji Kanady jest filarem defensywy, był podstawowym stoperem w eliminacjach na turniej w Katarze. W pierwszym meczu mundialu przeciwko Belgii również wyszedł w pierwszej jedenastce i mimo że Kanada przegrała z wyżej notowanym rywalem 0:1, to Vitoria za swój występ został pozytywnie oceniony.
Filip Mladenović - Serbia
Mladenović jest jedynym zagranicznym piłkarzem polskiej Ekstraklasy, który pojechał na Mistrzostwa Świata. Obecnie grający w Legii Warszawa lewy pomocnik wcześniej między 2018, a 2020 rokiem reprezentował barwy Lechii Gdańsk w 86 spotkaniach. Do Kataru jechał w roli rezerwowego, ale niespodziewanie z powodu urazu Filipa Kosticia wyszedł w pierwszym składzie na mecz z najtrudniejszym rywalem w grupie, Brazylią. Serbia przegrała z "Canarinhos" 0:2, a średni występ Mladenovicia poskutkował zmianą w 66 minucie.
Vanja Milinković-Savić - Serbia
Mimo że w Lechii był bardzo krótko, to zapisał się w historii jako najdrożej sprzedany piłkarz klubu. Wystąpił w 29 spotkaniach, a następnie zamienił Gdańsk na Turyn, kiedy to został piłkarzem Torino. Po wielu wypożyczalniach udało mu się w końcu przekonać do siebie w stolicy Piemontu i od poprzedniego sezonu gra w klubie regularnie. Bramkarz będący zawsze w cieniu swojego brata Sergeja w meczu z Brazylią był najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem wśród Serbów. Vanja wybronił kilka groźnych strzałów, a także świetnie prezentował się na przedpolu. Możliwe, że gdyby nie były Lechista, to zwycięstwo Brazylii byłoby znacznie bardziej okazałe.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.