Dwie zmiany
W piątkowym starciu zabrakło Eliasa Olssona. Przypomnijmy, że Szwed musiał pauzować za kartki, stąd trener John Carver musiał dokonać roszady w środku obrony i postawił na Loupa-Diwana Gueho. Ponadto, do wyjściowej "11" wrócił Maksym Khlan po przymusowej przerwie tydzień temu. Ukrainiec zmienił swojego rodaka - Antona Tsarenkę. Do Radomia pojechali również wszyscy zawodnicy, zmagający się ostatnio z wirusem, stąd tylko dwie zmiany względem poprzedniego spotkania.
Śpiące defensywy
Początek spotkania był z lekkim wskazaniem na gospodarzy, którzy tworzyli więcej sytuacji (m.in. zablokowane strzały Dadashova oraz Jordao), choć wynik rywalizacji otworzyli biało-zieloni - w 20.minucie Camilo Mena znakomicie obsłużył podaniem Tomasa Bobcka. Wysoko ustawiona linia defensywy Radomiaka nie zdążyła zatrzymać napastnika, stąd w sytuacji "sam na sam" z bramki wyszedł golkiper Radomiaka Kikolski, ale Słowak z łatwością go ominął i umieścił piłkę w siatce.Kilka minut później Lechiści również chcieli wykorzystać nieszczelną defensywę gospodarzy w taki sam sposób jak przy pierwszym golu, jednak tym razem Bobcka uprzedził Kikolski. Radomianie odpowiedzieli w 36.minucie - w tej akcji kompletnie nie popisała się z kolei defensywa Lechii, która podczas rzutu rożnego pozostawiła kompletnie niepilnowanego w polu bramkowym Marco Burcha i Szwajcar uderzeniem głową doprowadził do wyrównania.
Przed przerwą jeszcze szczęścia szukał Maksym Khlana - jego próbę zatrzymał obrońca Radomiaka. Nawet gdyby padł gol, to i tak nie byłby on uznany - wcześniej podczas kontry Bobcek faulował Kingue, zatem drużyny schodziły do szatni przy stanie 1:1.
Demony wróciły z poprzedniego meczu
W drugiej połowie tempo gry spadło - zawodnicy obu ekip częściej zapisywali się w notesie sędziego Raczkowskiego, niż tworzyli sytuację - łącznie aż 10 razy arbiter wyciągał żółtą kartkę (sześć dla Radomiaka, cztery dla Lechii, w jedna dla trenera Carvera).Najważniejszą z nich wykorzystał w 72.minucie rezerwowy Capita. Wprowadzony na boisko reprezentant Angoli otrzymał podanie prostopadłe z głębi pola od obrońcy Burcha. Potem pomocnik minął Dominika Piłę i na pełnej szybkości wbiegł w pole karne, pokonując strzałem w krótki róg Bogdana Sarnawskiego.
Stracona bramka kompletnie wybiła z rytmu gdańszczan, który stracili pomysł jak przedostać się przez defensywę gospodarzy - próbowali Bobcek (dwie niecelne główki) czy Piła (strzał tylko wprost w obrońcę), a Radomiak umiejętnie zarządzał meczem, stąd zasłużenie zdobył trzy punkty na własnym terenie.
Radomiak Radom - Lechia Gdańsk 2:1 (1:1)
Bramki: Tomas Bobcek (20'), Marco Burch (36'), Capita (72')Żółte kartki: Camilo Mena (39'), Rafał Wolski (43'), Paulo Henrique (45+'), Michał Kaput (48'), Bujar Pllana (54'), Jordao (61'), Saad Agouzoul (75')
Czerwone kartki:
Radomiak Radom
Kikolski - Grzesik, Burch, Kingue, Agouzoul, Henrique - Wolski (81' Alves), Kaput (81' Donis), Jordao (68' Ramos), Dadashov (85' Perotti) - Tapsoba (68' Capemba)
Lechia Gdańsk
Sarnawski - Piła, Gueho, Pllana, Wójtowicz - Mena, Kapić, Neugebauer (83' D'Arrigo), Khlan (85' Głogowski) - Bobcek, Viunnyk (46' Tsarenko)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.