reklama

Niemiła niespodzianka z udziałem Biało-Czerwonych w Gdańsku

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Kamil Cieszyński

Niemiła niespodzianka z udziałem Biało-Czerwonych w Gdańsku - Zdjęcie główne

foto Kamil Cieszyński

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNiespodzianka w drugim dniu turnieju interkontynentalnego VNL w Gdańsku. Reprezentacja Polski przegrała z Kubą 1:3 (25:22, 18:25, 21:24, 24:26). Porażka kosztowała ekipę Nikoli Grbicia spadek na 4.pozycję w tabeli, z kolei goście zdobytymi trzema punktami zbliżają się do zajęcia 7.miejsca, które da przepustkę do Final Eight.
reklama

Symboliczny mecz dla Leona

Po wczorajszej wygranej 3:2 z Iranem Biało-Czerwoni spadli na trzecie miejsce w tabeli VNL (pamiętajmy, że za zwycięstwo po tie-breaku drużyny otrzymują dwa, a nie trzy punkty) z dorobkiem 20 "oczek". Dzisiejszym rywalem ekipy Nikoli Grbicia była Kuba, która plasuje się obecnie na siódmej lokacie - awans zanotowali dzięki wczorajszej wygranej z Bułgarią (3:2).

Zawodnikiem łączącym obie reprezentacje jest Wilfredo Leon. 

- Taki mecz to dla mnie nie problem. Szacunek dla byłych kolegów z reprezentacji Kuby, szacunek dla sztabu, ale jestem Polakiem, a moja koszulka mówi wszystko – gram dla reprezentacji Polski i tyle. Jak mówi trener, robota musi być wykonana. Do Gdańska przyjechał Roberlandy Simon, z którym grałem na mistrzostwach świata w 2010 roku, są też dwaj zawodnicy z drużyny z 2011 roku - powiedział mediom przyjmujący

reklama

Urodzony na Kubie 31-latek w wieku 14(!) lat zadebiutował w kadrze narodowej swojej ojczyzny. Zdobył z nią m.in. wicemistrzostwo świata (2010), ale po nieudanej próbie zakwalifikowania się IO w Londynie zrezygnował z występów w niej.

Od 2013 roku posiadał kartę stałego pobytu w Polsce, a dwa lata później otrzymał, od ówczesnego prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, polskie obywatelstwo, co nie oznaczało że od razu wzmocni kadrę Biało-Czerwonych, bowiem musiał jeszcze uzyskać od kubańskiej federacji pisemną zgodę na grę dla reprezentacji Polski. 

W 2017 roku dostał „zielone światło” od macierzystego związku i – zgodnie z przepisami FIVB - po obowiązkowej dwuletniej karencji, mógł zasilić szeregi kadry narodowej. W ciągu pięciu lat występów z orzełkiem na piersi zdobył m.in. wicemistrzostwo olimpijskie (2024), mistrzostwo Europy (2023), Ligę Narodów (2023) oraz dwa brązowe medale europejskiego czempionatu (2019,2021). 

reklama

TERMINARZ MECZÓW REPREZENTACJI POLSKI PODCZAS TURNIEJU VNL W GDAŃSKU

16.07. - Iran (3:2)
17.07., godz. 20:00 - Kuba
19.07., godz. 17:00 - Bułgaria
20.07., godz. 20:30 - Francja

Zmiany w składzie

W porównaniu do poprzedniego spotkania, selekcjoner miał większe pole manewru, bowiem do "14" dołączył chociażby Artur Szalpuk, który - ze względów regulaminowych - nie mógł zagrać w rywalizacji z Iranem, ponieważ kontuzja, którą odniósł Aleksander Śliwka, miała miejsce dzień przed meczem, a drużyny mają zakaz dokonywania zmian w protokole meczowym w tak krótkim odstępie czasowym. Warto wspomnieć, że także powołany na ten turniej Bartosz Bednorz wciąż zmaga się z problemami zdrowotnymi. 

reklama

Z kolei wyjściowej "6" Grbić dał szansę: na rozegraniu Marcinowi Komendzie (za Jana Firleja), na środku Szymon Jakubiszak (za Jakuba Nowaka) oraz Jakub Kochanowski, na przyjęciu Tomasz Fornal i Wilfredo Leon, a w linii ataku od pierwszej minuty szansę dostał Kewin Sasak (zestawienie uzupełnił libero Jakub Popiwczak).

Wyczekali rywali 

Początek spotkania rozpoczął się od małej niespodzianki, bowiem Kubańczycy znakomicie grali w defensywie, zwłaszcza Masso, który dwukrotnie zablokował ataki Leona (3:0). Ten sam zawodnik również znakomicie ustawił się przy siatce podczas akcji Sasaka (6:3). Goście nie przebierali w środkach, pokazując dużą bezkompromisowość w ofensywie i wciąż utrzymywali trzypunktową przewagę, poprawiając się w polu serwisowym (as Gomeza - 11:8).

reklama

Polacy w połowie seta nieco odrobili straty za sprawą dobrej postawy z kolei z 9.metra Leona (13:12). Do remisu Biało-Czerwoni doprowadzili po umiejętnym "nabiciu" bloku przez Sasaka (15:15). Potem drużyny szły "punkt za punkt" do momentu, gdy przekroczył linię środkową w fazie defensywnej Lopez (19:20) - gospodarze tym samym pierwszy raz wyszli na prowadzenie w czwartkowy wieczór, którego już nie oddali. Partię zakończył Sasak, przedzierając się przez podwójny blok na prawym skrzydle (22:25).

Kubańczycy zamęczyli Polaków

Na starcie drugiej partii obie ekipy szły "łeb w łeb" (9:9). Przełamanie nastąpiło dopiero po udanej kontrze Yanta (11:9). Zarówno Kubańczycy, jak i Polacy tracili punkty po nieudanych zagrywkach, natomiast gospodarze męczyli się w działaniach ofensywnych - Fornala zatrzymał na siatce Gomez, dzięki czemu goście oddalili się na trzy "oczka" (13:10), a chwilę później po dłuższej wymianie zakończonej przez Gomeza oraz udanej "przebitce" Simona podwyższyli prowadzenie (15:10). 

Polacy zbliżyli się do rywali po dwóch asach z rzędu Fornala (16:14). Po lepszym okresie gry Biało-Czerwonych, nastąpił znowu gorszy fragment i wróciliśmy do punktu wyjścia, a daleki od formy z poprzedniego dnia był Leon, którego już czwarty raz zatrzymali w tym meczu zatrzymali Kubańczycy (20:16). Widać było, że fizycznie niektórzy zawodnicy gospodarzy odstawali, przez co nie potrafili przechylić losów seta na swoją korzyść - po serwisie w siatkę Bołądzia (25:18) stan rywalizacji się wyrównał. 

Set do zapomnienia

Kubańczycy nie "zwalniali ręki" z impetem zaczynając trzecią partię (dwa asy Gomeza - 3:0). Polacy gubili się w przyjęciu (6:2), stąd Grbić musiał poprosić o przerwę, w której skrytykował swoich podopiecznych, zarzucając im, że "za darmo" rozdają punkty przeciwnikom.

Biało-Czerwoni potrzebowali nowych bodźców, zwłaszcza że Leon miał problemy zarówno w fazie defensywnej, jak i ofensywnej i na parkiecie zawitał Szalpuk, który dobrze spisywał się w polu serwisowym, dzięki czemu udało się od odrzucić siatkarzy z Kuby od siatki (7:6). Niemniej, wciąż byli oni nakręceni, zwłaszcza tercet Simon-Lopez-Gomez (11:8). 

Polacy, choć z trudem, doprowadzili najpierw do wyrównania za sprawą bloku Kochanowskiego (13:13), a potem wyszli na prowadzenie po uderzeniu w taśmę Masso (15:16). Na krótko, bowiem sytuacja zmieniała się dynamicznie na boisku i dosłownie w kilkadziesiąt sekund z "+1"  zrobiło się "-2" dla Biało-Czerwonych (18:16).

Goście grali z werwą, mimo że przecież wczoraj spędzili na parkiecie ponad 2,5 godziny (grali aż do tie-breaka z Bułgarią), a gospodarze bazowali tylko na błędach własnych gości (kluczowym momentem, który ustalił losy tej części, był atak w aut Sasaka przy stanie 22:19). Partię zakończył Szalpuk, kierując piłkę w aut po zagrywce (25:21).

Magiczna końcówka

Nie da się ukryć, że Kubańczycy mogli irytować umiejętnością wykorzystywania "sytuacyjnych piłek", co po raz kolejny udowodnił Lopez na początku czwartej części, skutecznie atakując z drugiego tempa (3:3). Niemniej, Polacy poprawili skuteczność w ataku, zwłaszcza Sasak oraz Szapluk i wyszli na dwupunktowe prowadzenie (7:9). Potem oglądaliśmy festiwal błędów podczas zagrywek z obu stron (11:13).

Można powiedzieć, że wreszcie Biało-Czerowni odżyli - wiele dobrego wniósł chociażby Nowak, który blokiem powiększył przewagę (12:15), a także czujnie w defensywie spisywał się libero Granieczny. Po chwilowej "awarii" (cztery punkty z rzędu Kuby - 16:16), Polacy ponownie dyktowali tempo gry - swoje "dołożył" Semeniuk w polu serwisowym (as i kilka udanych kontr jego kolegów po jego zagrywce - 17:20). 

Wydawało się, że będziemy mieli tie-break, ale Kubańczycy odrodzili się niczym Feniks z popiołów, mimo że przecież przegrywali już 21:24 (!). Polacy niestety nie obronili trzech piłek setowych (Yant obił blok Kochanowskiego, Masso nie oszczędzał się w pierwszej linii, a Simon zatrzymał Kochanowskiego) i mieliśmy grę na "przewagi". Wojnę nerwów wygrali niestety goście (26:24) - najpierw w siatkę wpadł Kochanowski, a potem Semeniuk przegrał pojedynek na siatce z Simonem. 

Kuba-Polska 3:1 (22:25, 25:18, 24:21, 26:24)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo