Rewolucja w składzie Lechii
John Carver zaskoczył wszystkich, bowiem zmienił ustawienie zespołu. Lechia zagrała w systemie 1-4-2-2, a nie - tak jak dotychczas - 1-4-3-3, co oznaczało że nieobecnego Ivana Zhelikę z powodu kontuzji trener zastąpił kolejnym napastnikiem, dzięki czemu biało-zieloni w linii ataku mieli dwie "9" - Bogdana Viunnyka i Tomasa Bobcka.Ponadto, w kadrze meczowej zabrakło Bogdana Sarnawskiego, który nabawił się kontuzji przed wyjazdem do Lublina, natomiast znalazł się w niej nowy nabytek, Michał Głogowski. Przypomnijmy: młody zawodnik został pozyskany podczas letniego okienka transferowego, ale od razu został wypożyczony do Hutnika Kraków. Do Gdańska przyjechał w grudniu, kiedy zespół dostał zakaz transferowy, ale - jak się okazało - klub dokonał rejestracji piłkarza do rozgrywek zanim tymczasowo przeniósł się do starego-nowego zespołu (jest wychowanikiem ekipy z Małopolski).
Optyczna przewaga
Pierwszą połowę lepiej rozpoczęli goście, którzy nie przestraszyli się rywalizacji z 7.ekipą w stawce. Już w 8.minucie Bogdan Viunnyk był bliski wykorzystania kontry - uderzenie obronił Kacper Rosa. Właśnie szybki atak był atutem drużyny Carvera. W taki sposób drużyna próbowała również zdobyć bramkę w 29.minucie, tyle że Maksym Khlan został zablokowany przez defensora Motoru.Teoretycznie piłka raz wpadła do siatki za sprawą Tomasa Bobcka w 33.minucie. Trafenie zostałoby uznane, gdyby wcześniej napastnik nie sfaulował golkipera gospodarzy. Chwilę później zabrakło mu szczęścia - futbolówka zatrzymała się na słupku po jego próbie z 5.metra.
Lechia tworzyła więcej sytuacji, ale brakowało postawienia kropki nad "i". Z kolei Motor miał problemy z przedarciem się przez defensywne szyki biało-zielonych, zatem drużyny na przerwę schodziły przy bezbramkowym remisie.
Uratowany remis
W drugiej połowie gra się bardziej wyrównała. Już w 49.minucie gospodarze mogli prowadzić, ale N'Diaye po podaniu z lewego skrzydła od Ceglarza i mając przed sobą pustą bramkę trafił tylko w poprzeczkę.Potem spotkanie straciło na tempie, ponieważ dwukrotnie kibice Lechii odpalali race na trybunach. Największe emocje mieliśmy w końcówce meczu. Najpierw 78.minucie Bartosz Wolski nie dał szans Szymonowi Weirauchowi strzałem "z pierwszej piłki", a kilkaset sekund później Camilo Mena wyrównał z 11.metra - podczas akcji z udziałem Kolumbijczyka jeden z obrońców Motoru dotknął piłki ręką i sędzia Lasyk po konsultacji z wozem VAR wskazał "na wapno".
Ostatecznie drużyny podzieliły się punktami. Z jednej strony po udanych spotkaniach w Turcji, kibice biało-zielonych mogą mieć poczucie niedosytu, z drugiej należy wspomnieć, że ekipa Carvera rywalizowała z drużyną z górnej części tabeli, a przez większość meczu gdańszczanie grali z nimi jak równy z równym.
Należy wspomnieć, że nadal Anglik nie zaznał porażki w roli szkoleniowca Lechii, a drużyna pierwszy raz od 2023 roku zdobyła punkty w starciu z Motorowcami.
Motor Lublin - Lechia Gdańsk 1:1 (0:0)
Bramki: Bartosz Wolski (78'), Camilo Mena (86' - karny)
Żółte kartki: Jakub Łabojko (23')
Motor Lublin
Rosa - Lubrecki, Najemski, Bartoś, Stolarski (76' Wójcik) - Simon (60' Sefer), Łabojko (60' Scalet), Wolski - Ceglarz, Mraz, Ndiaye (76' Król)
Lechia Gdańsk
Weirauch – Kałahur, Pllana, Olsson, Piła – Mena, Neugebauer, Tsarenko (79' D'Arrigo), Khlan (79' Sezonienko) - Bobcek, Viunnyk (82' Głogowski)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.