Czas wzmocnić linię obrony
W sezonie 2024/2025 Lechia Gdańsk, zwłaszcza w końcówce rozgrywek potrafiła zdobywać dużo bramek, ale niestety również dużo tracić, co potwierdzały statystyki niedawno zakończonej kampanii - w 34 meczach biało-zieloni stracili 59 bramek, czyli średnio 1,74 gola na spotkanie, stąd też włodarze klubu chcą nieco przemeblować linię defensywy.
W najbliższych dniach definitywnie z zespołem rozstanie się Loup-Diwan Gueho, który wróci do SC Bastii. Co ciekawe, 21-latek nigdy nie związał się z Lechią stałym kontraktem, tylko był dwukrotnie wypożyczany ze swojego macierzystego klubu - najpierw zimą 2024 na pół roku, a potem latem 2024 roku na kolejne 365 dni.
Nie da się ukryć, że Francuz raczej nie zawojował Trójmiasta - wystąpił w zaledwie 24 spotkaniach, z czego większość wchodząc z ławki rezerwowych, co tylko pokazywało jego dość marginalną rolę w zespole.
Być może z zespołem się pożegna także Andrei Chindris. Według niektórych źródeł Urfer i spółka dali Rumunowi wolną rekę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. 26-latek dołączył do drużyny w lipcu 2023 roku, kiedy ta jeszcze grała na poziomie zaplecza elity.
Wówczas stoper był jedną z jaśniejszych postaci drużyny, która bez większych problemów wywalczyła awans do Ekstraklasy, ale niestety w kampanii 2024/2025 kompletnie stracił formę, co nie umknęło uwadze włodarzom i nie chcą kontynuować z nim dalszej współpracy.
Jak napisałem wyżej, mogą odejść/odejdą dwaj stoperzy. Co prawda na chwilę obecną klub nie znalazł następców na tej pozycji, ale kwestią czasu pozostaje zakontraktowanie Matusa Vojtko, 24-letniego lewego obrońcy, mającego za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach Słowacji.
W ubiegłym sezonie wybiegał na boisko 30 razy, notując 2 bramki i 3 asysty w barwach Slovanu Bratyslava (trzykrotnie zdobywał z nią mistrzostwo kraju). Warto wspomnieć, że stołeczna drużyna wystąpiła w fazie ligowej w Lidze Mistrzów jesienią 2024 roku, a sam zainteresowany zanotował krótki epizod w starciu z Dinamem Zagrzeb (1:4 - 11 minut).
Kontrakt Vojtko z mistrzami Słowacji wygasa wraz z końcem czerwca, zatem do Lechii dołączy jako wolny zawodnik. Według wyceny portalu Transfermarkt, jest on wart 300 tysięcy euro.
Sprowadzenie Słowaka pozwoliłoby zwiększyć konkurencję na lewej stronie defensywy, bowiem od momentu rozwiązania kontraktu z winy klubu przez Conrado w grudniu 2024 jedynym nominalnym obrońcą na tej pozycji był Miłosz Kałahur (awaryjnie czasami grał na tym obszarze boiska Tomasz Wójtowicz).
Ukraińska kolonia na EURO
Warto wspomnieć, że do biało-zielonych z wypożyczenia wrócą dwaj zawodnicy - Bartosz Brzęk (z Wieczystej Kraków) oraz Filip Koperski (z Olimpii Grudziądz). Z pewnością ten pierwszy "załata" tymczasowo dziurę po odejściu Piły (oczywiście, dopóki oficjalnie do drużyny nie dołączy Alvis Jaunzems - w tej sprawie jest mały "impas", ponieważ Lechia wciąż czeka na "zielone światło" od PZPN-u), a z kolei ten drugi po Louisie D'Arrigo, który - jak pisałem wcześniej - opuścił Trójmiasto przed końcem rozgrywek PKO BP Ekstraklasy.To czy ww. piłkarze będą stanowić o sile Lechii dowiemy się wkrótce, kiedy rozpoczną się przygotowania do nowego sezonu. Przypomnijmy, że one rozpoczną się 16 czerwca w niepełnym składzie, ponieważ chociażby swój kraj reprezentują w turnieju finałowym UEFA EURO U-21 2025 Bogdan Viunnyk oraz Anton Tsarenko.
Po pierwszej kolejce Ukraińcy są niezbyt dobrych humorach - mistrzostwa rozpoczęli od porażki z Duńczykami 2:3, mimo że dwukrotnie prowadzili (1:0 oraz 2:1). Na placu gry zameldował się tylko Viunnyk, który wszedł z ławki rezerwowych w 54.minucie.
Jutro naszych wschodnich sąsiadów czeka starcie z Finlandią - jeżeli podopieczni Unaia Melgosa poniosą kolejną porażkę, praktycznie stracą szansę na grę w dalszej fazie rozgrywek.
Z pewnością z punktu widzenia kibiców biało-zielonych - pisząc najdelikatnie - mało interesują ich reprezentacyjne przygody, a bardziej to czy zostaną w Lechii na kolejny rok. Wydaje się, że żadnej "niespodzianki" nie będzie - obaj wciąż będą dzierżyć barwy Lechii Gdańsk, choć klub dostawał kilka "ciekawych" ofert za Viunnyka i nawet na wszelki wypadek sondował sprowadzenie Dawida Kurminowskiego, ale tym razem obejdzie się bez zmian.
Komentarze (0)