W sobotę, 2 grudnia przypadkowy przechodzień zauważył osobę bezdomną koczującą na placu Anny Walentynowicz. Zaniepokojony powiadomił o tym straż miejską. Ze względu na ujemne temperatury powietrza informacja została przekazana do patrolu strażników, który pojechał we wskazaną lokalizację.
Strażnicy na ławce znaleźli skulonego mężczyznę, który miał mokre ubranie.
- Trząsł się z zimna, a jego ręce i twarz były sine. Z trudem rozmawiał i zdołał tylko powiedzieć, że spędził w tym miejscu całą noc. Po chwili dodał, że nie chce żadnej pomocy. Ze względu na stan zagrażający zdrowiu i życiu mundurowi nie mogli jednak spełnić jego woli. Owinęli 63-latka kocem termicznym i wezwali karetkę pogotowia - relacjonuje Andrzej Hinz z gdańskiej straży miejskiej.
Wstępne badania wykazały, że mężczyzna jest w stanie lekkiej hipotermii. W związku z powyższym zespół medyczny podjął decyzję o przewiezieniu bezdomnego do szpitala.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.