Dwadzieścia psów ze zlikwidowanego schroniska dla zwierząt w Radysach jest już w gdańskich Promyku. Zwierzęta przechodzą teraz kwarantanne.
Przywiezione do Gdańska zwierzęta są pod opieką lekarzy weterynarii. Przechodzą badania, szczepienia zabiegi pielęgnacyjne.
- Zwierzęta są w dość dobrym stanie fizycznym, niektóre mają nawet lekką nadwagę, ale z pewnością wszystkie wymagają dokładnego przebadania i socjalizacji – mówi Pola Harasimiuk, lekarz weterynarii z gdańskiego schroniska Promyk.
Już podczas obserwacji w Radysach oraz w czasie transportu do Gdańska okazało się, że nie są to najłatwiejsze psiaki. Zdaniem weterynarzy zwierzęta są zestresowane, wylęknione, nie ufają za bardzo człowiekowi.
- Prawdopodobnie czeka nas wszystkich dużo pracy, cierpliwości i czasu zanim będziemy mogli powiedzieć, że ostatni z Radysiaków znalazł nowy dom - mówi Piotr Świniarski, kierownik gdańskiego schroniska. - Po obowiązkowej kwarantannie i koniecznych zabiegach weterynaryjnych przyjdzie czas na socjalizację, wyzbycie się lęku przed człowiekiem, naukę chodzenia na smyczy, na to, aby zaufały jeszcze raz i pokazały swoje prawdziwe oblicze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.