Gdańsk dalej walczy z rdestowcem, czyli jedną z najbardziej ekspansywnych roślin obcych w Europie. Choć przez lata był ozdobą ogrodów i parków, dziś uznawany jest za realne zagrożenie dla przyrody, infrastruktury i bezpieczeństwa miejskich terenów zielonych. Samorząd, przy wsparciu środków zewnętrznych, podjął konkretne kroki, by ograniczyć jego rozprzestrzenianie się.
Rdestowiec, pochodzący z Azji, zyskał popularność dzięki szybkiemu wzrostowi, dekoracyjnym liściom i dużej odporności na trudne warunki. Z czasem jednak okazało się, że jego cechy stanowią poważny problem. Roślina tworzy zwarte, trudne do przerwania skupiska, skutecznie wypierając rodzime gatunki i ograniczając dostęp światła innym roślinom.
Eksperci podkreślają, że rdestowiec nie tylko obniża bioróżnorodność, ale może także uszkadzać nawierzchnie dróg, chodniki czy elementy zabudowy, ba jego system korzeniowy jest w stanie przenikać przez asfalt i mury.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami rdestowiec znajduje się na liście gatunków inwazyjnych. Oznacza to zakaz jego uprawy, sprzedaży i rozmnażania, a także obowiązek ograniczania jego występowania na prywatnych i publicznych działkach. Właściciele terenów, na których pojawiła się ta roślina, powinni zgłaszać jej stanowiska i podejmować działania zapobiegające dalszej ekspansji.
W Gdańsku takie zgłoszenia można kierować do Wydziału Ekologii i Energetyki Urzędu Miejskiego lub poprzez Gdańskie Centrum Kontaktu.
Miasto ruszyło z działaniami w terenie
W 2025 roku Gdański Zarząd Dróg i Zieleni rozpoczął usuwanie rdestowca w kilku newralgicznych punktach miasta. Prace objęły m.in. Biskupią Górkę, okolice zbiornika retencyjnego Jabłoniowa, Park im. Ronalda Reagana, Jar Wilanowski oraz wybrane tereny na Wyspie Sobieszewskiej. Łącznie działania prowadzone są na powierzchni przekraczającej pół hektara.
Projekt realizowany jest przy znaczącym wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku – dofinansowanie sięga około 90 proc. wartości zadania.
Jak zwalcza się rdestowca?
Zastosowane metody są zgodne z wytycznymi Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jedną z nich jest tzw. siatkowanie, czyli zabezpieczanie terenu stalową siatką, która uniemożliwia pędom przebicie się na powierzchnię. Drugą metodą jest długotrwałe okrywanie gruntu materiałem nieprzepuszczającym światła, co stopniowo osłabia roślinę i prowadzi do jej obumarcia.
Kluczowe znaczenie ma regularna kontrola zabezpieczeń oraz właściwa utylizacja usuniętej biomasy. Specjaliści przypominają, że nawet niewielki fragment kłącza pozostawiony w ziemi może doprowadzić do ponownego wzrostu rośliny.
Miasto podkreśla, że walka z rdestowcem to proces wieloletni. Efekty tegorocznych działań będzie można w pełni ocenić dopiero po kilku sezonach wegetacyjnych. Planowane są kolejne kontrole, monitoring skuteczności zastosowanych metod oraz następne interwencje tam, gdzie zajdzie taka potrzeba.
Komentarze (0)