Leymah Gbowee przyjechała do Gdańska odwiedzić studentki, które studiowały w Ukrainie dzięki organizowanej przez noblistkę pomocy stypendialnej. Studentki po wybuchu wojny uciekły z Kijowa i znalazły schronienie na Uniwersytecie Gdańskim.
Laureatka pokojowej Nagrody Nobla wygłosiła również wykład i rozmawiała ze studentami na Wydziale Nauk Społecznych. Porównała swoje przeżycia z młodości do obecnej sytuacji Ukraińców.
- Gdy miałam 18 lat świat, który tak dobrze znałam, diametralnie się zmienił. Nagle ludzie mówili mi, że nie mogę z kimś porozmawiać, bo ta osoba należy do innej grupy etnicznej. Dzisiaj podobnie świat Ukraińców, jest całkowicie różny od tego, w którym żyli dwa tygodnie temu - mówiła do studentów Leymah Gbowee.
Studenci Wydziału Nauk Społecznych pytali liberyjską działaczkę o jej opinie na temat rosyjskich aktywistek oraz uznawaniu wszystkich Rosjan za winnych agresji Władimira Putina.
- Obecnie ludzie stawiają znak równości między Rosjanami a Putinem. Doświadczyłam podobnych zachowań na temat Liberii, ludzie od razu utożsamiali ją z Charlesem Taylorem. Jednak, zamiast tego powinniśmy myśleć o Rosji jako o miejscu, gdzie ludzie codziennie wychodzą na ulice, aby zatrzymać tę wojnę - powiedziała noblistka.
Leymah Roberta Gbowee to działaczka społeczna z Liberii, organizatorka kobiecego ruchu pod nazwą Masowa Akcja Kobiet Liberii na rzecz Pokoju. W 2002 roku grupa kobiet rozpoczęła protest przy drodze uczęszczanej codziennie przez Charlesa Taylora, ówczesnego prezydenta Liberii. Po siedmiu miesiącach nieustannego strajku Leymah Roberta Gbowee uzyskała audiencję u głowy państwa. Podczas rozmów zmusiła prezydenta do rozpoczęcia rozmów dotyczących rozejmu, który był pierwszym krokiem ku odbudowie Liberii.
W 2011 roku, wraz z Ellen Johnson-Sirleaf i Tawakel Karman, została laureatką Pokojowej Nagrody Nobla. Norweski Komitet Noblowski nagrodził ją za walkę bez przemocy o bezpieczeństwo kobiet i prawo kobiet do pełnego uczestnictwa w procesie budowania pokoju.
Komentarze (0)