Analiza przeprowadzona na podstawie danych żywieniowych pokazuje, że to, co trafia na stoły podczas tego świątecznego spotkania, wypada znacznie korzystniej niż w wielu innych częściach świata.
Polska kolacja wigilijna wysoko w europejskim rankingu zdrowia
Polska kolacja wigilijna została sklasyfikowana jako jedna z najzdrowszych w Europie w zestawieniu przygotowanym przez aplikację Lifesum. Analiza objęła tradycyjne kolacje bożonarodzeniowe w 20 krajach Europy oraz w Stanach Zjednoczonych. Pod uwagę wzięto konkretne parametry: łączną liczbę kalorii, zawartość cukru, ilość tłuszczów nasyconych, poziom błonnika oraz obecność witamin i składników mineralnych.
W tym rankingu Polska zajęła drugie miejsce, ustępując jedynie Czechom. Wynik ten wyróżnia się na tle wielu państw, w których świąteczne menu opiera się głównie na dużych porcjach mięsa, ciężkich sosach i słodkich deserach.
Kaloryczność Wigilii w Polsce na tle Europy i USA
Według danych Lifesum tradycyjna polska kolacja wigilijna dostarcza około 2300 kalorii. To wartość wysoka, ale znacząco niższa niż w wielu krajach zachodnich. Dla porównania, w Czechach – które zajęły pierwsze miejsce w rankingu – świąteczny posiłek ma około 2200 kcal i opiera się głównie na rybach, warzywach oraz produktach bogatych w błonnik.
W pierwszej piątce zestawienia znalazły się również kraje skandynawskie: Norwegia, Szwecja i Finlandia, których kuchnia świąteczna charakteryzuje się prostotą, dużym udziałem ryb oraz ograniczeniem tłuszczów nasyconych.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w krajach anglosaskich. W Wielkiej Brytanii kolacja bożonarodzeniowa dostarcza nawet 3800 kalorii, a w Stanach Zjednoczonych około 3600 kcal. Różnica względem Polski sięga więc ponad tysiąca kalorii w jednym posiłku.
Post, ryby i warzywa jako fundament Wigilii
Wysoka pozycja Polski w rankingu nie jest dziełem przypadku. Kluczowe znaczenie ma postny charakter kolacji wigilijnej oraz zestaw produktów, które od lat dominują na świątecznych stołach. Ryby, kapusta, buraki, grzyby, suszone owoce i orzechy dostarczają błonnika, witamin i mikroelementów, a jednocześnie zawierają niewielkie ilości tłuszczów nasyconych.
Taka kompozycja sprawia, że posiłek sprzyja bardziej stabilnemu poziomowi cukru we krwi i nie obciąża organizmu w takim stopniu jak dania mięsne z dużą ilością tłuszczu. Istotne jest również to, że wiele potraw wigilijnych jest gotowanych, duszonych lub pieczonych, a nie smażonych.
2300 kalorii, ale o innej jakości
Choć liczba kalorii wciąż może robić wrażenie, dietetycy zwracają uwagę na ich źródło. W polskiej Wigilii dominują węglowodany złożone, warzywa oraz ryby, a nie tłuszcze pochodzenia zwierzęcego. To właśnie struktura posiłku – a nie sama kaloryczność – miała kluczowe znaczenie w analizie Lifesum.
Dla porównania, w krajach o najgorszych wynikach wysoka kaloryczność wynika głównie z obecności pieczonych mięs, tłustych sosów, deserów na bazie cukru i masła oraz większego spożycia alkoholu. Efektem są gwałtowne skoki glukozy i znacznie większe obciążenie układu krążenia.
Przetworzone mięso i ryzyko nowotworów
Mimo bardzo dobrego wyniku Polski w zestawieniu, eksperci wskazują na jeden istotny problem, który dotyczy nie tylko świąt, ale całej diety: przetworzone mięso. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) uznała je za czynnik rakotwórczy, umieszczając w tej samej grupie co dym papierosowy, azbest, arszenik, promieniowanie UV oraz alkohol.
Taka klasyfikacja oznacza, że istnieją jednoznaczne dowody naukowe na związek między regularnym spożywaniem przetworzonego mięsa a zwiększonym ryzykiem nowotworów, szczególnie raka jelita grubego.
50 gramów dziennie i 18 procent więcej ryzyka
Raport IARC precyzuje, że spożywanie 50 gramów przetworzonego mięsa dziennie – na przykład dwóch plasterków boczku lub jednej parówki – zwiększa względne ryzyko zachorowania na raka jelita grubego o około 18 procent. To poziom uznawany w epidemiologii za bardzo wysoki.
Do grupy produktów obciążonych największym ryzykiem należą kiełbasy, szynki, salami, boczek, parówki oraz konserwy mięsne.
Azotany, azotyny i skutki wędzenia
Za szkodliwość wędlin odpowiadają przede wszystkim azotany i azotyny, stosowane w procesie peklowania. W organizmie mogą one przekształcać się w nitrozaminy, związki o silnym potencjale rakotwórczym. Dodatkowym zagrożeniem są substancje powstające podczas wędzenia i grillowania, które mogą uszkadzać DNA komórek.
Choć w tradycyjnej kolacji wigilijnej przetworzone mięso nie odgrywa kluczowej roli, pojawia się ono często w kolejnych dniach świąt. To właśnie wtedy bilans zdrowotny całego okresu bożonarodzeniowego może ulec znacznemu pogorszeniu.
Komentarze (0)