Taśmy Maciejewskiej
Kilka tygodni temu trójmiejska "Wyborcza" opisywała wewnętrzny konflikt w Lewicy, który ujrzał światło dzienne. Chodziło o nagrania, z których ma wynikać, że posłanka Beata Maciejewska mobbinguje pracowników swojego biura oraz dokonuje przestępstw podatkowych. Autorem "taśm" jest były dyrektor jej biura poselskiego, Mariusz Klepczyński. Na zarejestrowanych materiałach posłanka ma mówić między innymi, że "nie jesteśmy prounijni, proeuropejscy, my jesteśmy, k***a, antypisowscy".
- Nagrania pochodzą sprzed ponad dwóch lat, kiedy mieliśmy na lewicy trudny czas łączenia się dwóch partii - SLD i Wiosny. To był czas niełatwych rozmów, rywalizacji frakcyjnej i na prywatnych spotkaniach mówiło się różne rzeczy. Owszem, wypowiadam się tam krytycznie o różnych osobach z partii czy naszego środowiska, opowiadam, jak mi się z niektórymi ludźmi nie najlepiej współpracuje, także z naszego biura, ale nie ma mowy o mobbingu! Nie sądziłam, że dyrektor mojego biura poselskiego może mnie nagrywać podczas codziennej pracy. Z tym pracownikiem rozstałam się już dwa lata temu w zgodzie - mówiła w rozmowie z trójmiejską "Wyborczą" Beata Maciejewska.
Nieoficjalnie nagrania mają zawierać 30 godzin rozmów, jednak nigdzie ich nie odsłuchamy. Do sprawy odnosił się również rzecznik prasowy Nowej Lewicy, Marek Kacprzak. Stwierdził, że posłanka została zawieszona w partii nie wystartuje w najbliższych wyborach, a dodatkowo ten wątek zostanie zgłoszony prokuraturze. Po kilku dniach Beata Maciejewska wydała obszerne oświadczenie, w którym pisze, że "nagrywanie wszelkich naszych rozmów jest zleceniem w ramach wewnątrzpartyjnych rozgrywek, a nie dowodem popełnienia przeze mnie przestępstw". Gdy sprawa nabrała rozgłosu, Maciejewska na antenie Radia Gdańsk mówiła, że nie wie, jaka będzie jej przyszłość polityczna. We wtorek, 22 sierpnia karty zostały jednak rozdane.
[news:1462569]
Nie z Lewicy, a z partii prezydenta Starachowic
Władze partii Nowa Demokracja TAK poinformowały, że Beata Maciejewska wystartuje w najbliższych wyborach parlamentarnych. Ugrupowanie założone przez Marka Materka, prezydenta Starachowic jeszcze kilka dni temu było w koalicji z ruchem Agrounia. Gdy jego lider, Michał Kołodziejczak niespodziewanie ogłosił start z list Koalicji Obywatelskiej, wszystko odwróciło się do góry nogami. We wtorek, 22 sierpnia gdańska jedynka z Lewicy, Beata Maciejewska zadeklarowała, że wystartuje z list partii Materka.
- Moja agenda polityczna nie zmieniła się od 20 lat, chcę nadal realizować ją w polskim parlamencie, zabiegając o lepszą jakość życia dla zwykłych obywateli. Dlatego będę startowała do Senatu RP z ramienia partii Nowa Demokracja TAK, której lider Marek Materek, prezydent Starachowic realizuje to w praktyce. Tanie mieszkania na wynajem, bezpłatna komunikacja publiczna, zrównoważony rozwój - tego potrzebują nasi obywatele - mówi Maciejewska.
Posłanka z prezydentem Starachowic zna się już od dłuższego czasu.
Beatę Maciejewską znam od 9 lat. Zrównoważony rozwój to temat, w którym się specjalizuje, a który my w Starachowicach wdrażamy w praktyce. Pani Posłanka będzie naszą kandydatką do Senatu RP na Pomorzu - informuje Marek Materek.
Wcześniej Maciejewska pracowała w słupskim urzędzie miejskim, jako pełnomocniczka Roberta Biedronia, ówczesnego prezydenta miasta. Zajmowała się ona zrównoważonym rozwojem.
Marek Materek oraz Beata Maciejewska
Obecna posłanka Lewicy wystartuje do Senatu RP z okręgu 66, w którego skład wchodzą powiaty: gdańsk, starogardzki i tczewski. W 2019 roku Maciejewska została wybrana do sejmu, uzyskując ponad 23 tysiące głosów.
[news:1321289]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.