W sobotę, 14 czerwca 2025 roku, tuż przy Zespole Przedbramia i Bramie Wyżynnej, otwarto wyjątkową wystawę poświęconą Zbigniewowi Kosycarzowi, jednemu z najważniejszych dokumentalistów życia codziennego Gdańska i Pomorza w drugiej połowie XX wieku. Ekspozycja „Latający fotoreporter” została przygotowana przez Muzeum Gdańska z okazji 100. rocznicy urodzin artysty.
— Pomysł wziął się z setnej rocznicy urodzin Pana Zbigniewa Kosycarza. Ponieważ w 2025 roku, gdyby żył Pan Zbigniew, to miałby już 100 lat. Ta data przysunęła nam na myśl, razem oczywiście z Panią Hanną Kosycarz i muzeum, stwierdziliśmy, że trzeba uczcić pamięć fotografa i o nim przypomnieć. Chociaż myślę, że gdańszczanie doskonale jego postać i fotografie znają — mówiła w rozmowie z Pulsem Gdańska Katarzyna Marczewska z Muzeum Gdańska.
Wernisaż zgromadził wielu mieszkańców, miłośników historii i fotografii, którzy z sentymentem przyglądali się czarno-białym kadrom z przeszłości.
Gdańsk zatrzymany w kadrze
Na wystawie zaprezentowano 90 zdjęć z bogatego zbioru Zbigniewa Kosycarza, obejmujących okres od 1946 do 1993 roku. Kadry te ukazują zarówno codzienne życie, jak i kluczowe momenty w historii miasta: odbudowę Gdańska po wojnie, przemiany ustrojowe, czy kultowe sceny z PRL-u, w tym kolejki do sklepów, prezentację pierwszych samochodów czy miejskie festyny.
To nie tylko zbiór archiwalnych fotografii, ale swoista podróż w czasie przez dzielnice, rynki i ulice, które zmieniały się z biegiem lat. Kosycarz z niezwykłą wrażliwością dokumentował ludzi i miejsca, które dziś są częścią lokalnej tożsamości. Jak zauważa Katarzyna Marczewska z Muzeum Gdańska, jego archiwum stanowi bezcenne źródło wiedzy historycznej, z którego regularnie korzystają muzealnicy i badacze.
— Zostawił ogromne archiwum, tutaj pod opieką rodziny. Kryje ono ogromną ilość tematów. W pracy dziennikarskiej, w pracy muzealnika, czy też innego historyka, pisząc artykuły o historii Gdańska, to nie ma tygodnia żebyśmy nie sprawdzali czegoś w archiwum Pana Zbigniewa Kosycarza, czy Pana Macieja Kosycarza. Jeśli nie publikujemy tych zdjęć, to chociażby porównujemy architekturę Gdańska — dodaje.
Fotograf, który był wszędzie
Tytuł wystawy „Latający fotoreporter” nie jest przypadkowy. Kosycarz był znany z tego, że zawsze pojawiał się tam, gdzie działo się coś ważnego. Jego obecność na miejscu wydarzeń, szybka reakcja i talent do uchwycenia istotnych chwil sprawiły, że przez lata stał się ikoną lokalnej fotografii prasowej.
— Na tych zdjęciach można znaleźć dosłownie wszystko. Nazwaliśmy wystawę „Latający fotoreporter”, dlatego, że wydaje nam się, że on był po protu wszędzie. Miał ogromne wyczucie i człowieka i chwili, że wydaje nam się, że tą ulotność widać na tych fotografiach i jest ona zachowana dla potomności już na wieki — mówiła Katarzyna Marczewska.
Jego zdjęcia były publikowane w najważniejszych gazetach regionu, m.in. w „Głosie Wybrzeża”, a sam artysta zyskał tytuł „Gdańszczanina Roku 1972”.
Pamięć utrwalona na zawsze
Wystawa jest nie tylko formą uczczenia 100. rocznicy urodzin Zbigniewa Kosycarza, ale także hołdem złożonym jego twórczości i pasji. Jak podkreślają organizatorzy, jego fotografie to nie tylko obraz minionych lat, ale także zwierciadło emocji, które towarzyszyły codzienności mieszkańców Trójmiasta.
Ekspozycja dostępna jest w przestrzeni otwartej, dzięki czemu każdy przechodzień może zatrzymać się, spojrzeć w przeszłość i być może, odnaleźć na zdjęciach siebie, swoich bliskich lub miejsca, które już zniknęły z mapy Gdańska.
Komentarze (0)