Odkryte podczas remontu Wielkiego Młyna napisy stanowią jedną z form graffiti, czyli tzw. scratching. Jest to wydrapywanie napisów na powierzchni szkła, plastiku i metalu, a dawniej na powierzchni kamienic lub cegieł. Rycie napisów w kamieniach lub cegłach ma długą, bo trwającą tysiące lat tradycję.
- Zwyczaj pisania po murach celem przekazania określonych treści pojawia się w starożytnych Atenach około IV wieku p.n.e. Nie inaczej było od średniowiecza w Gdańsku, przy czym należy zawsze mieć na uwadze, że partie materiału budowlanego sygnowano także znakami producenta. Niekiedy świadectwa obecności pozostawiali zwykli pracownicy, studenci, więźniowie czy żołnierze. Ślady działań naszych przodków, a w pewnym sensie możemy tu mówić o „nieśmiertelnikach”, znajdujemy w trudnodostępnych miejscach. Rzadziej umieszczano je na widoku, np. na koszarach napoleońskich na Szańcu Wschodnim Twierdzy Wisłoujście. W przypadku Wielkiego Młyna możemy mówić o zatrudnionych tu pracownikach młynarskich lub budowlanych, którzy pozostawili je prawie pod samym dachem zabytkowego obiektu – mówi Waldemar Ossowski, dyrektor Muzeum Gdańska.
W Gdańsku takich historycznych napisów jest więcej. Można się na nie natknąć m.in. w Ratuszu Głównego Miasta, w Zespole Przedbramia, Twierdzy Wisłoujście a także Bramie Nizinnej i Bramie Wyżynnej. Tych odkrytych w Wielkim Młynie jest kilka. Znajdują się zazwyczaj na jednej cegle. Są to imiona, nazwiska oraz daty: 1787, 1816, 1841. Są też monogramy, czyli jedna lub kilka powiązanych kompozycyjnie liter.
Na razie nowego znaleziska niestety nie będziemy mogli zobaczyć na żywo.
- Dziś, po odbudowie z lat 60. XX w., wewnątrz zabytku znajdują się cztery poziomy, ale dawniej było ich aż osiem. Na górnych kondygnacjach dawniej znajdowały się magazyny i z tego powodu nie było konieczności by, tak jak dziś, wspinać się po rusztowaniach w celu wyrycia inskrypcji. Z racji ich lokalizacji nie będą one eksponowane na wystawie. Zobaczyć je będzie można dopiero podczas kolejnego remontu. Najpewniej za kilkadziesiąt, bądź więcej lat – mówi odkrywczyni inskrypcji, dr Katarzyna Darecka z Pracowni Konserwacji Architektury Muzeum Gdańska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.