Śledztwo otwarte na nowo
Po wielu latach bezowocnych procedur IPN wydał decyzję o wznowieniu sprawy. Dotychczasowe dochodzenia - umarzane wielokrotnie, nie pozwoliły na wskazanie sprawców ani na wyjaśnienie mechanizmu użycia broni wśród służb porządkowych. W toku najnowszego postępowania zbadane zostaną dokumenty, które wcześniej zostały pominięte lub uznane za stracone; także analiza motywów i możliwych działań zatuszowujących.
Nowe fakty i archiwalne ślady
Z ustaleń wynika, że Antoni Browarczyk został trafiony kulą w głowę z dystansu około 200 metrów. Strzały padły w stronę tłumu w rejonie gdańskiej stoczni. W tym samym czasie ranni zostali inni uczestnicy zajść, w tym 15-letni chłopiec wracający z ojcem do domu. Milicja przez lata utrzymywała, że nie użyła broni palnej, jednak nowo odkryte materiały archiwalne temu przeczą.
Wcześniejsze śledztwa kończyły się umorzeniem z powodu "niewykrycia sprawców". Co więcej, osoby, które mogły mieć związek z wydaniem nieformalnych rozkazów, nie tylko uniknęły odpowiedzialności, lecz także otrzymały awanse i nagrody. IPN zapowiada, że nowa faza śledztwa obejmie także analizę tego, czy w latach 80. nie doszło do celowego tuszowania dowodów i zaniechań w działaniach prokuratury
W środę 22 października 2025 roku przy pomniku Antoniego Browarczyka w Gdańsku odbyła się konferencja prasowa poświęcona wznowieniu śledztwa. Wiceszef IPN Karol Polejowski, poinformował, że śledztwo zostaje wznowione
Spotykamy się w Gdańsku, aby poinformować o wznowieniu śledztwa w sprawie śmiertelnego postrzelenia Antoniego Browarczyka. Tak się składa, że mija właśnie rocznica jego urodzin, rocznik 1961. Tak się również składa, że tutaj – w Gdańsku – 17 grudnia 1981 r. Antoni Browarczyk i kilka innych osób zostało poważnie rannych. Dla Antoniego Browarczyka rany okazały się śmiertelne. Jesteśmy tutaj po to, aby poinformować, że w wyniku dodatkowych materiałów, które zostały odkryte w archiwach i pozyskania ich do sprawy, to śledztwo, to postępowanie, zostaje wznowione i będziemy je kontynuować, aż do wskazania tych, którzy są winni zabójstwa Antoniego Browarczyka oraz ciężkiego poranienia trzech innych osób w wydarzeniach z 17 grudnia 1981 roku.
Z kolei prokurator Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, dodał:
Z tego względu, że istnieją nowe okoliczności, które nigdy nie zostały przedmiotem postępowania - a także, że dotychczasowe umorzenia nie wyczerpywały wszystkich możliwości dowodowych, postanowiliśmy podjąć śledztwo na nowo.
Część projektu „Archiwum Zbrodni”
Śledztwo w sprawie Browarczyka wpisuje się w szerszą inicjatywę IPN - projekt „Archiwum Zbrodni”. Jego celem jest ponowne zbadanie przypadków z okresu PRL, w których ofiarami padli obywatele, a sprawcy uniknęli odpowiedzialności. Dzięki pracy historyków i prokuratorów możliwe staje się dotarcie do materiałów dotąd uznawanych za niedostępne lub zniszczone.
Jak przyznają przedstawiciele instytutu, po 44 latach od tamtych wydarzeń największymi przeszkodami pozostają czas, zatarte ślady i brak żyjących świadków. Mimo to, nowe dowody i odtajnione raporty dają nadzieję, że uda się zrekonstruować przebieg wydarzeń i wskazać osoby odpowiedzialne za wydanie rozkazów strzelania do demonstrantów.
Antoni Browarczyk miał 20 lat. Pracował w stoczni, był zaangażowany w działalność "Solidarności" i środowisk duszpasterstwa akademickiego. Zginął podczas protestu w obronie internowanych działaczy. W 2008 roku został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Komentarze (0)