Najnowszy raport „Indeks cen w sklepach detalicznych” wykazał, że w grudniu 2023 roku codziennie zakupy zdrożały średnio o 5,6% w stosunku do grudnia 2022 roku. Dotyczyło to ponad 100 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Warto wspomnieć, że w listopadzie wzrost (wg tej samej metodologii) rok do roku wyniósł prawie 7%, w październiku – ponad 8%, a we wrześniu – przeszło 10%. Zatem z miesiąca na miesiąc dynamika podwyżek wciąż spada. Ponadto utrzymuje się na jednocyfrowym poziomie.
– Ten trend pozostanie z nami, dopóki nie zniknie zerowa stawka podatku VAT i będą obowiązywały programy chroniące przed podwyżkami cen energii elektrycznej, gazu ziemnego i ciepła. Koszty zakupów wciąż będą rosły, tylko wolniej, pozostając na bardzo wysokim poziomie w stosunku do dochodów Polaków. Nadal będą stanowiły poważny problem dla wielu rodzin. Ogólnie rzecz biorąc, nie ma wielu powodów do optymizmu – przekonuje dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.
Co ciekawe, w pierwszych dziesięciu dniach grudnia ceny w sklepach wzrosły o blisko 8%. Podwyżki przystopowały przed samymi świątami.
- Sieci handlowe, na bieżąco obserwując ruch w swoich placówkach, szybko podejmowały zmienne decyzje o obniżaniu cen. Musiały obawiać się spadku sprzedaży. Inaczej rozpęd z początku grudnia nie wyhamowałby. Co prawda, w skali całego miesiąca nie jest to duża różnica, ale dla portfeli konsumentów to naprawdę spore oszczędności, szczególnie przed świętami. Dla sklepów to oczywiście niższe zyski, ale – z ich perspektywy – pewniejsze – wyjaśnia dr Krzysztof Łuczak z Grupy BLIX.
Cenowa walka konkurencyjna sprzedawców jest charakterystyczna dla grudnia i początku stycznia, czyli tradycyjnego okresu wyprzedaży. Ale to zjawisko nie trwa przecież przez cały rok, lecz właśnie się kończy. Eksperci z Uniwersytetu WSB Merito nie przewidują, by retailerzy dalej decydowali się na hamowanie podwyżek cen, nawet przed Wielkanocą.
– Prognozuje się, że w drugiej połowie roku inflacja – po wyhamowaniu – ponownie przyspieszy. Wówczas retailerzy znowu będą musieli zmienić optykę w kwestii cen. Na pewno będą bacznie obserwować sytuację. Stąd trudno już teraz stawiać pewną i na 100% wiarygodną długoterminową prognozę. W szczególności dotyczy to przewidywań co do tego, jak branża handlowa będzie reagowała na sytuację w gospodarce, w tym również jak finalnie będzie to przekładała na ceny w sklepach. Natomiast jedno jest niemal pewne, że kolejny raz może się nie skusić na sztuczne hamowanie cen. Prędzej nadwyżki zostaną przerzucone na konsumentów – podsumowuje dr Krzysztof Łuczak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.