Na początku lipca wystartował remont dwóch kładek nad Traktem Św. Wojciecha w dzielnicy Orunia-Św.Wojciech-Lipce. Gdański Zarząd Dróg i Zieleni zapowiada, że prowadzone prace mają zwiększyć komfort poruszania się i bezpieczeństwo pieszych. Podczas robót zaplanowano szereg działań:
- zabezpieczenie antykorozyjne stalowych elementów,
- zamontowanie na nowych stopach, oczyszczenie i ocynkowanie balustrad,
- wykonanie antykorozji na fundamentach pod schodami,
- skucie, naprawa i odmalowanie betonowych elementów konstrukcji,
- wymiana dylatacji,
- nowa izolacja nawierzchni pomostów i schodów,
- montaż płytek guzikowych ułatwiających poruszanie się osobom z niepełnosprawnościami.
Naziemnego przejścia nie będzie
Alternatywą dla kładki byłoby naziemne przejście dla pieszych. Takie rozwiązanie wpisuje się w politykę transportową miasta jak i "najnowsze trendy". Jeśli przy Bramie Wyżynnej się udało, a przejście naziemne przy Dworcu Głównym powstanie do końca tego roku, to dlaczego na Trakcie Świętego Wojciecha się nie udało?
- W okresie poprzedzającym decyzję o remoncie kładek dla pieszych nad Traktem św. Wojciecha nie były prowadzone szczegółowe analizy dotyczące możliwości ich zamiany na naziemne przejścia dla pieszych. Tym niemniej nawet w oparciu o pobieżne określenie zasadności takiego rozwiązania nie wydaje się ono uzasadnione - tłumaczy nam Magdalena Kiljan, rzeczniczka Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Urzędniczka wskazuje, że taką decyzję podjęto też z uwagi na zagospodarowanie terenu, które nie wykluczałoby budowy kolejnych schodów w przypadku utworzenia przejścia naziemnego (skarpa). Likwidacja kładki, przebudowa układu drogowego, czy budowa sygnalizacji świetlnej przekroczyłyby kilkukrotnie budżet przewidziany na remont.
Piesi mogą korzystać z przejść naziemnych w okolicy, przy ulicach Rejtana, Gościnnej oraz Sandomierskiej. Wspomniane przejścia dla pieszych są od siebie oddalone od 450-500 metrów.
Bariera architektoniczna pozostanie
Poza wyżej wymienionym zakresem prac nie przewidziano jakichkolwiek udogodnień dla osób z ograniczoną mobilnością. Nie będzie montażu wind, ani pochylni. Dlaczego? Bo to prace utrzymaniowe, a nie inwestycyjne.
- Zmiany konstrukcyjne, w tym nowe elementy wyposażenia – budowa wind, dodatkowych podjazdów normowych, wymagałyby działań inwestycyjnych oraz pełnej procedury związanej z projektem budowlanym i pozwoleniem na budowę. Przeprowadzane obecnie prace remontowe zapewniają poprawę bezpieczeństwa konstrukcji - wyjaśnia rzeczniczka GZDiZ.
W praktyce oznacza to, że komfort poruszania się po kładce nie zwiększy się?
- Poprawi się komfort poruszania, a to dzięki temu, że nową nawierzchnię zyskają pomosty kładek oraz schody. Dojścia do obiektów wyposażymy w płytki guzikowe, ułatwiające poruszanie się osobom z niepełnosprawnościami - komentuje Magdalena Kiljan.
Kładka będzie wobec tego nadal barierą architektoniczną, bo sytuacja osób o ograniczonej mobilności nie polepszy się w jakikolwiek sposób. Osoba poruszająca się na wózku nadal będzie musiała nadrabiać niemalże kilometr drogi. Pochylni też nie będzie, więc osoby z wózkami dziecięcymi, zakupami, czy prowadzące rower nadal będą miały utrudnione przejście.
Kładka jak straszyła, tak nadal będzie straszyć
Zapytaliśmy urzędników również o to, czy istniejące już kładki na terenie Gdańska będą w przyszłości likwidowane. Magistrat poinformował nas, że nie ma na ten moment takich planów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.