Zielone torowiska - dlaczego Gdańsk ma ich tak mało?

Od lat w niektórych zagranicznych i polskich miastach powstają głównie zielone torowiska. W naszym kraju liderem tego typu rozwiązań jest Kraków. Tam władze miasta starają się budować trawiaste odcinku sieci w każdym możliwym miejscu. 

- Do zalet, w zależności od konstrukcji, można zaliczyć łatwość wymiany szyn, a także dobre wyciszenie, estetykę i ekologię oraz przy prawidłowym wykonawstwie torowisko bezobsługowe - informuje Zespół Prasowy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Zupełnie przeciwnego zdania jest Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. Miejscy urzędnicy uważają, że takie rozwiązanie nie jest najlepsze. 

- Wady są większe niż zalety w tym przypadku - mówiła kilka miesięcy temu Magdalena Kiljan z GZDiZ w rozmowie z serwisem zbiorowy.info. 

Zdaniem GZDiZ w przypadku stosowania torowisk w trawnikach problemy pojawiają się podczas prac naprawczych. Utrudniony jest bowiem dostęp do szyn oraz przytwierdzeń, a po zakończeniu prac renowacyjnych konieczne jest odtwarzanie trawnika.

- Regulacja toru w planie oraz profilu jest utrudniona i brak jest możliwości podbicia toru. Rozwiązanie jest droższe od tradycyjnego toru na podsypce tłuczniowej - wylicza problemy Magdalena Kiljan.

Również Piotr Grzelak, w odpowiedzi na interpelację radnej Anny Golędzinowskiej z Koalicji Obywatelskiej zaznacza, że rozwiązanie jest bardzo problematyczne. 

- Zielone torowiska wymagają zwiększonej pielęgnacji zieleni oraz dbałości o elementy infrastruktury towarzyszącej. W sezonie powinno wykonywać się koszenie trawników na zielonych partiach torowiska, pielęgnację i nawadnianie trawników - napisał wiceprezydent Gdańska. 

W propozycji radnej znalazła się przebudowa odcinka linii tramwajowej wzdłuż ul. Nowe Ogrody oraz Kartuskiej. Władze miasta odrzuciły możliwość budowy tam zielonego torowiska powołując się na argument ekonomiczny - linia na Siedlce była przebudowywana w 2010 roku.