We wtorek, 12 sierpnia, na plaży w Ustce doszło do dramatycznych wydarzeń. Około godziny 9:00, zanim na kąpielisku pojawili się ratownicy, 7-letni chłopiec wszedł do wody. W pewnym momencie stracił grunt pod nogami i zaczął się topić.
Widząc, co się dzieje, jego 51-letnia babcia natychmiast rzuciła się na pomoc. Niestety, silne fale i prądy wciągnęły także ją, uniemożliwiając bezpieczny powrót na brzeg. Ich dramat rozgrywał się na oczach wypoczywających turystów.
Na szczęście wśród plażowiczów znaleźli się świadkowie, którzy nie wahali się ruszyć do akcji ratunkowej. Wyciągnęli oboje na brzeg i rozpoczęli resuscytację, kontynuowaną później przez zespół ratownictwa medycznego. Kobieta, u której początkowo nie stwierdzono czynności życiowych, po skutecznej reanimacji została przewieziona do szpitala w Słupsku. Do placówki trafił również chłopiec w celu przeprowadzenia szczegółowych badań.
Policja ustala dokładny przebieg zdarzenia. Jak podkreślają funkcjonariusze, w momencie zdarzenia kąpielisko nie było jeszcze pod nadzorem ratowników, którzy rozpoczynają pracę o godzinie 10:00.
Komentarze (0)