W sobotnie popołudnie, 14 czerwca, spacerowicze na ulicy Długiej w Gdańsku przecierali oczy ze zdumienia. Wśród tłumu turystów i mieszkańców przechadzał się… ogromny goryl. Niecodzienna postać błyskawicznie przyciągnęła uwagę przechodniów, dzieci i fotografów. W rzeczywistości w stroju ukrywał się AnimatorJul, który do Trójmiasta przyjechał tylko na krótki weekendowy wypoczynek.
— Przyjechałem w ten czwartek, bardziej żeby wypocząć. Kostium zakładam dla zabawy i żeby wypromować swoją stronę — mówił w rozmowie z Pulsem Gdańska AnimatorJul.
Postać goryla budziła sympatię i zainteresowanie. Animator pozował do zdjęć, żartował z przechodniami, a jego obecność stała się atrakcją samą w sobie. Goryl zagrał z przechodniami nawet w piłkę nożną. Co ciekawe, nie chodziło tu o zarobek, a bardziej o dobrą zabawę i pierwsze próby budowania rozpoznawalności.
— Nie prowadzę jeszcze firmy. Są to bardziej spontaniczne wyjścia. Firmę będę chciał założyć, jak już będę miał zlecenia — wyjaśniał performer.
Podczas rozmowy zdradził także, że goryla można będzie jeszcze spotkać w najbliższych dniach.
— Będzie mnie można jeszcze spotkać napewno w sobotę, może w poniedziałek, ale nie jest to jeszcze pewne — dodał.
Choć za zdjęcia nie obowiązywał sztywny cennik, AnimatorJul pozostawił przechodniom swobodę co do ewentualnych datków.
— Cena za zdjęcie nie jest ustalona. Każdy może wrzucić ile chce. Chciałbym żeby mi się zwracało za kostium póki co. Jeżeli jest jakaś osoba na wózku lub z niepełnosprawnością, to robię zdjęcia za darmo, żeby miały one jakąś pamiątkę — powiedział.
AnimatorJul zdobył serca mieszkańców Gdańska i turystów niecodzienną formą ulicznej rozrywki i pozytywnym nastawieniem. Jego działania pokazują, że czasem wystarczy pomysł, odwaga i odrobina humoru, by wnieść coś wyjątkowego w miejską codzienność. Jego dalsze działania można śledzić na facebookowym profilu AnimatorJul.
Komentarze (0)