Prawie dziewięć miesięcy trwało śledztwo w sprawie ratowników medycznych, którzy ratowali Pawła Adamowicza zaraz po ataku. Dziś prokurator umorzył ten wątek śledztwa.
- Decyzja ta jest konsekwencją poczynionych ustaleń, w tym treści opinii biegłego, który dokonał oceny zarówno czynności medycznych podejmowanych na miejscu zdarzenia bezpośrednio po ataku, jak i podjętej decyzji o przewiezieniu pokrzywdzonego do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku - poinformowała Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Ekspertyzę dla prokuratury przygotował krajowy konsultant w dziedzinie medycyny ratunkowej prof. Jerzy Robert Ładny. Biegły ocenił, że akcja reanimacyjna prowadzona była w sposób prawidłowy, zgodnie z obowiązującymi wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji. - Prawidłowa była również decyzja o przewiezieniu pokrzywdzonego do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Znajdujący się bowiem bliżej szpital nie posiadał oddziału Kardiochirurgii i Torakochirurgii - dodaje Wawryniuk.
Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zaatakowano 13 stycznia podczas finału WOŚP w Gdańsku. Samorządowiec trafił do szpitala UCK, gdzie następnego dnia zmarł. Od dnia ataku Prokuratura Okręgowa prowadzi wielowątkowe śledztwo.
Komentarze (0)