W piątek, 9 lutego w całej Polsce odbywają się protesty rolników, którzy nie zgadzają się na nadmierny napływ żywności z Ukrainy. Kolumny traktorów i innych pojazdów rolnych przejechały również przez Gdańsk.
- Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli z ostatniego dnia stycznia 2024 roku jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia. Dodatkowo, bierność władz Polski i deklaracje współpracy z Komisją Europejską oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji Komisji Europejskiej w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy nie pozostawia nam innego wyboru jak ogłosić strajk generalny - czytamy w komunikacie NSZZ "Solidarrność".
[twitter:1755920300745556111]
Rolnicy przejechali dzisiaj przed południem przez całą długość Trójmiasta, aby zaparkować przed Urzędem Wojewódzkim, gdzie domagali się spotkania z wojewodą pomorskim Beatą Rutkiewicz.
- Oczywiście wiemy, że Ukraina boryka się z wojną. Walczy za wolność nas wszystkich, ale jednocześnie nasze też rolnictwo musi być bezpieczne. Nasza przyszłość to zmiana energetyczna w kraju, ale również zabezpieczenie pożywienia tutaj na miejscu. Bardzo wam dziękuję za to, że protesty odbywają się dzisiaj w taki sposób, że możemy rozmawiać, że przekazaliście petycje, które oczywiście trafią do Warszawy. Gwarantuję dialog z wami - powiedziała Rutkiewicz do zebranych rolników.
Jak podawało Radio Gdańsk, na terenie całego województwa pomorskiego co najmniej 1,7 tys. rolników miało wziąć udział w protestach. Pod Urzędem Marszałkowskim w Gdańsku stało około 40 maszyn, które przyjechały m.in. z powiatu wejherowskiego, puckiego czy kwidzyńskiego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.