Od początku ataku Rosji na Ukrainę pojawiają się informacje dotyczące zbrodni wojennych, których dopuszczają się rosyjscy żołnierze. Nie mają oni litości dla ludności cywilnej, która dalej nie opuściła kraju. Coraz częściej można przeczytać doniesienia dotyczące gwałtów na Ukrainkach. Ofiarami przemocy seksualnej są głównie kobiety. Zdarza się jednak, że krzywdzone są nawet kilkuletnie dzieci.
W środę, 20 kwietnia, Trójmiejska Akcja Kobieca zorganizowała protest pod konsulatem Rosji. Na miejscu manifestowało kilkadziesiąt osób. Uczestniczki protestu założyły na głowy worki, a po ich nogach spływała sztuczna krew. Drastyczna forma protestu miała być apelem oraz sprzeciwem o powstrzymanie gwałtów.
- Sprawcy gwałtów wojennych działają ze świadomym zamiarem, by upokorzyć i zniszczyć opór wroga i niestety ze względu na tabu, jakim otoczona jest przemoc seksualna, często pozostają bezkarni. Tak było podczas wojny w byłej Jugosławii czy w Rwandzie. Dlatego teraz nie zamierzamy milczeć. - czytamy na Facebooku Trójmiejskiej Akcji Kobiecej - Wyszłyśmy na ulice w Gdańsku, by solidaryzować się z Ukrainkami, doświadczającymi wojennego gwałtu. Domagamy się rozliczenia i surowego ukarania sprawców.
Protesty odbyły się również w Wilnie i Tallinie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.