Niepokojąca sytuacja miała miejsce w czwartek rano w pociągu dalekobieżnym jadącym z Wrocławia do Gdyni. Na trasie doszło do zadymienia w jednym z wagonów. Skład został zatrzymany, a na miejsce wezwano straż pożarną. Na szczęście nikt nie ucierpiał, jednak incydent spowodował znaczne opóźnienia.
Zgłoszenie o podejrzeniu pożaru w pociągu wpłynęło do służb tuż przed godziną 8:00.
— Działania zostały zakończone. Zgłoszenie otrzymaliśmy przed godziną ósmą i dotyczyło ono pożaru wagonu w pociągu — mówił mł. asp. mgr Martin Halasz w rozmowie z Pulsem Gdańska.
Służby szybko dotarły na miejsce i przystąpiły do działań ratowniczych.
— Po naszym rozpoznaniu na miejscu okazało się, że faktycznie wydobywał się dym z ostatniego wagonu pasażerskiego — relacjonuje dalej Halasz.
Zdarzenie miało miejsce w ostatnim wagonie pociągu kursującego na trasie Wrocław Główny – Gdynia Główna. Podjęto decyzję o odłączeniu dwóch ostatnich wagonów, po czym skład kontynuował podróż w stronę Poznania, gdzie ma zostać uzupełniony. Pociągiem podróżowało około 350 osób. Opóźnienie wyniosło około 120 minut.
Na miejscu zdarzenia działało pięć zastępów straży pożarnej. Dzięki sprawnej ewakuacji udało się uniknąć tragedii.
— Nie było żadnych osób poszkodowanych. Wszystkie osoby opuściły ten wagon jeszcze przed przybyciem strażaków na miejsce zdarzenia — podkreśla Halasz.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Sprawą zajmują się odpowiednie służby.
Komentarze (0)