Do zdarzenia doszło tuż przed godziną 16:00. Źródło ognia znajdowało się w pomieszczeniu akumulatorowni. Płomienie błyskawicznie rozprzestrzeniły się na wyższą kondygnację, utrudniając szybkie opanowanie sytuacji.
Na miejscu działało kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej. Podczas rozpoznania jeden z ratowników miał spaść z wysokości około ośmiu metrów. Wysoka temperatura i ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się ognia uniemożliwiły natychmiastowe rozpoczęcie poszukiwań zaginionego. Dopiero po częściowym stłumieniu płomieni strażacy mogli podjąć próbę odnalezienia kolegi.
Chociaż od wybuchu pożaru minęło już 5 dni, to poszukiwania zaginionego strażaka dalej trwają. Nadzieja nie ustaje, a działania na miejscu są skoncentrowane na jego odnalezieniu.
— Priorytetem pozostają działania poszukiwawcze strażaka — poinformował nas Mateusz Szmaglik, oficer prasowy z KP PSP w Kościerzynie.
Dodatkowo na miejscu trwa rozbiórka zniszczonej hali.
— Dzisiaj kontynuacja rozbiórki hali za pomocą sprzętu ciężkiego. Na miejscu zdarzenia pojawił się zespół ekspertów do spraw budownictwa z Akademii Pożarniczej, który ocenił stabilność konstrukcji — dodał
Po godzinie 7:30 nastąpiła kolejna podmiana strażaków na miejscu.
Ruch na dw 211 częściowo przywrócony
Ze względu na skomplikowaną akcję gaśniczą w dniu pożaru podjęto decyzję o zamknięciu drogi wojewódzkiej nr 211. Ruch został częściowo przywrócony dopiero wczoraj po godzinie 17:00. Kierowcy wciąż muszą liczyć się z utrudnieniami, ponieważ przejazd odbywa się wahadłowo.
Komentarze (0)