Jak poinformowała na swoich mediach społecznościowych gdańska Fundacja z Pompą, w ubiegłym tygodniu na ulicy Sobieskiego we Wrzeszczu doszło do pożaru, w którym doszczętnie spłonęły trzy samochody, z których korzystała fundacja. W sytuacji nikt nie ucierpiał. Jak twierdzi szefowa organizacji, było to podpalenie.
- To było podpalenie – najpierw stwierdzili gaszący nasze auta strażacy, a następnego dnia potwierdził biegły, który oglądał wypalone wraki. Na szczęście nikomu z nas nic się nie stało. Jednak obraz spalających się samochodów, ogień sięgający koron drzew na długo zostanie w naszych głowach. Jest mi ogromnie przykro, ciężko uspokoić emocje. Wartość aut nie była duża, ale znaczenie w działalności Fundacji ogromne - mówi Marta Czyż-Taraszkiewicz, prezeska Fundacji z Pompą.
Do sytuacji miało dojść w Halloween, noc z 31 października na 1 listopada. Członkowie fundacji tego dnia wcześniej odwiedzili pacjentów Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. W ogniu stanęły trzy pojazdy: jeden samochód osobowy oraz dwa mini vany, które służyły do przewożenia zaopatrzenia oraz innych przedmiotów przez fundację. Według poszkodowanych każde z aut było warte około 5 tys. złotych.
- My damy radę. Do szkoły, na uczelnię, do pracy dojdziemy na piechotę, pojedziemy rowerem czy komunikacją miejską. Jednak dla działalności Fundacji strata dwóch dużych aut, to prawdziwa katastrofa - dodaje szefowa.
Pożar został wstępnie zbadany przez Komendę Miejską Policji w Gdańsku. Opinia ich biegłego na ten moment nie wskazuje przyczyny zapalenia i będzie ona ustalana podczas prowadzonego postępowania.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.