Jak informowaliśmy kilka dni temu, gdańscy policjanci z komisariatu na Osowej zatrzymali 1 stycznia na ulicy Kadetów pijanego mężczyznę, który zniszczył za pomocą kija bejsbolowego 11 samochodów "na minuty". Sprawca w rozmowie z funkcjonariuszami stwierdził wtedy, że pilnuje porządku na osiedlu i musiał wziąć sprawy w swoje ręce.
[news:1513626]
Jak się teraz okazuje, sytuacja może mieć znacznie głębsze dno. Według informacji Polskiego Radia 24, na stojące na parkingu auta firmy Panek mieszkańcy tamtejszego osiedla narzekali od miesięcy. Władze dzielnicy Matarnia zwracały się do marki w październiku o usunięcie pojazdów, lecz nieskutecznie. Mieszkańcy twierdzą, że samochody blokują ich miejsca parkingowe, przez co uniemożliwiają normalne funkcjonowanie w przestrzeni publicznej.
- Wskazane miejsce obecnie zajmuje ok. 20 aut - cześć z nich jest uszkodzona - nie godzimy się na bezprawne utworzenie bazy postojowej i złomowej w naszej Dzielnicy, a tym samym odbieranie mieszkańcom możliwości parkowania na osiedlu, które stanowi ich przestrzeń życiową. Nawiązując do norm współżycia społecznego oraz prowadzenia działalności gospodarczej, nie godzimy się również na prowadzenie Państwa działalności kosztem mieszkańców Dzielnicy Matarnia - czytamy w piśmie władz dzielnicy.
[twitter:1742485285567385743]
Panek odpowiada
Po zajściu z 1 stycznia, firma ustosunkowała się do sprawy i zapowiedziała usunięcie niesprawnych aut z parkingu, ale nie wiadomo, czy nie postawi na tym samym miejscu nowych pojazdów. Zaznaczyli natomiast, że planują wdrożyć procedury monitorowania i utrzymają zasady parkowania samochodów.
- Pragniemy poinformować, że podjęliśmy niezwłoczne kroki w celu rozwiązania problemu. Zobowiązujemy się do usunięcia wszystkich niesprawnych pojazdów ze wspomnianego obszaru. Wszystkie auta niezdolne do użytkowania zostaną przetransportowane do miejsc wyłączonych z użytku publicznego, eliminując tym samym wszelkie potencjalne niedogodności dla mieszkańców. Pragniemy jednocześnie zapewnić, że podejmiemy niezbędne środki zapobiegawcze, aby w przyszłości unikać podobnych sytuacji - czytamy w oświadczeniu firmy Panek.
Zatrzymany w sprawie mężczyzna w momencie zdarzenia miał w organizmie 2 promile alkoholu. Gdy już wytrzeźwiał, usłyszał 11 zarzutów zniszczenia mienia, za co grozi mu do 5 lat więzienia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.