W czwartek, 18 stycznia na wysokości ulicy Salwator w Śródmieściu policjanci wyciągnęli z kanału Raduni 9-latka, który wszedł na lód, lecz ten zaczął się łamać pod jego stopami. Chłopiec wpadł do wody, ale zdołał się wydostać i wejść na pływający kawałek zamarzniętej tafli.
Gdy na miejscu pojawili się funkcjonariusze, stwierdzili, że lód jest zbyt cienki, aby na niego wejść. Post. Bartosz Rakowski złapał się zatem jedną ręką barierek, a druga podał 9-latkowi i próbował przeciągnąć go do siebie. Funkcjonariusze poinstruowali chłopca, jak bezpiecznie ma opuścić oblodzony kanał i po chwili udało się go stamtąd ściągnąć. Na miejscu dotarła także karetka, a ratownicy przebadali dziecko i stwierdzili, że nie potrzebuje hospitalizacji. Mundurowi odprowadzili go zatem do domu.
Policjanci przypominają, że wchodzenie na zamarznięty zbiornik wodny może być niebezpieczne. W Gdańsku tego typu akwenów nie brakuje, szczególnie niebezpieczne są rzeki i kanały. Tam grubość lodu może różnić się na każdym odcinku. Przysypana śniegiem tafla nie pozwoli trafnie ocenić grubości lodu, a to już o krok od tragedii.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.