Zakończyły się już letnie rozgrywki siatkarskie na gdańskiej plaży. W finale pierwszego, historycznego turnieju PreZero Grand Prix, zmierzyli się Jastrzębski Węglel i PGE Skra Bełchatów.
Od początku meczu warunki gry dyktowali jastrzębianie. Niepokonani okazali się Michał Gierżot oraz Stanisław Wawrzyńczyk. Na początku drugiego seta walka była wyrównana, jednak z czasem coraz pewniej na boisku czuli się jastrzębianie, którzy nadawali ton grze. Bełchatowianiom nie udało się już zatrzymać przeciwników. Jastrzębski Węgiel wygrał ostatniego seta 25:20, tym samym stając się zwycięzcą w całym turnieju.
– Jeszcze sezon się nie zaczął, a my już możemy świętować. Mamy pierwszy sukces. Fantastyczna sprawa. Wiedzieliśmy, po co przyjechaliśmy do Gdańska. Ćwierćfinałowe i półfinałowe spotkanie było bardzo wymagające. Nie było lekko, ale chyba w tych dwóch meczach wyczerpaliśmy swoją słabą grę. W finale zagraliśmy w końcu tak jak potrafimy – wyznał Jakub Popiwczak, MVP całego turnieju.
Pierwsza historyczna edycja PreZero Grand Prix Polskiej Ligi Siatkówki odbyła się przez trzy ostatnie weekendy. Najpierw odbywały się w Krakowie, a następnie w stolicy. Wielki finał rozegrany został natomiast w Gdańsku na stadionie letnim.
– Żałuję, że osobiście nie miałem szansy grać w tego rodzaju turnieju, kiedy sam byłem zawodnikiem. Uważam, że zawody rozegrano w bardzo fajnej formie. To coś innego, niż gra w hali. Część zawodników potraktowała tę rywalizację na poważnie, ale jest to również swego rodzaju forma zabawy. Wszystko dzieje się w okresie przygotowawczym drużyn do najbliższego sezonu. Doskonale wiemy, że długo nie graliśmy w siatkówkę przez pandemię – mówił Piotr Gruszka, były reprezentant Polski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.