Podczas pierwszego w tym sezonie spotkania ligowego w wyjściowym składzie zabrakło Lukasa Kampy oraz Bartłomieja Lipińskiego. Ich miejsca zajęli Łukasz Kozub oraz wracający do gry po poważnej kontuzji kolana Mateusz Mika.
Od początku spotkania Trefl starał się potwierdzić, że jest faworytem. Początkowo to właśnie gdańszczanie nadawali rytm gry (1:4, 5:7). Pierwsze wyrównanie na tablicy pojawiło się, gdy każdy z zespołów miał osiem oczek. Gdańszczanie mieli w tej odsłonie sporą przewagę w ofensywie. Wysoką skutecznością ataku mogli pochwalić się Mariusz Wlazły oraz Pablo Crer. Jeszcze przy stanie 16:16 ciężko było wskazać zwycięzcę seta. Jednak końcówka tej odsłony należała go gospodarzy i ich amerykańskiego rozgrywającego Micah Ma'a.
Drugi set to również dobry początek gdańszczan, jednak gospodarze wyrównali wynik szybciej niż poprzednio. Kilka błędów popełnionych przez gdańszczan oraz skuteczny atak katowiczan pozwolił gospodarzom na zdobycie kilkupunktowej przewagi (18:14), której nie udało się już odrobić.
Początek trzeciej odsłony spotkania dawał gospodarzom nadzieję na szybkie zakończenie meczu. Gdańszczanie z Patrykiem Łabą w polu serwisowym zdołali najpierw wyrównać, a następnie zbudować przewagę. Zdecydowanym liderem w tej części spotkania był Mariusz Wlazły, który wspierany był przez coraz lepiej radzącego sobie Mateusza Mikę. Trzeci set zakończył się sześciopunktową przewagą Gdańskich Lwów.
Czwarta część spotkania była najbardziej wyrównana. Prowadzenie najpierw zdobyli gospodarze, by już kilka piłek później gonić wynik gdańszczan. W drugiej części tego seta kibice obserwowali walkę punkt za punkt. Zwycięsko wyszli z niej podopieczni Michała Winiarskiego, którzy tym samym doprowadzili do tie-breaka.
W decydującym secie ponownie lepsi byli początkowe gospodarze. Prowadzenie stracili po serii błędów, które bezlitośnie wykorzystali gdańszczanie. O zwycięstwie GKS Katowice zdecydowały ostatnie minuty spotkania, bo przy stanie 11:11 każda z drużyn miała jeszcze szansę na zwycięstwo. O przegranej Gdańskich Lwów zdecydował Micah Ma'a, którego trzy trudne zagrywki pogrążyły marzenia gdańszczan o pierwszym zwycięstwie w sezonie.
GKS Katowice – Trefl Gdańsk 3:2 (25:20, 25:20, 19:25, 21:25, 15:12)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.