reklama

Bohaterskie zwycięstwo Trefla w starciu z Asseco Resovią Rzeszów

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Siatkówka Po długiej i bardzo zaciętej walce drużynie Trefla Gdańska udało się pokonać swojego nieplanowego przeciwnika – Asseco Resovię Rzeszów. Pierwotnie gdańszczanie mieli zmierzyć się z Jastrzębskim Węglem, jednak nastąpiła zmiana spowodowana zachorowaniem na COVID-19 zawodników z Jastrzębia-Zdroju.
reklama

Pierwszy punkt w meczu zdobył dla gospodarzy Moritz Reichert. Początek spotkania był bardzo dobry dla gdańszczan, którzy skutecznie odpierali ataki przeciwników. Wartym uwagi był as serwisowy w wykonaniu Bartłomieja Lipińskiego. Dodatkowo kilka punktów gdańskie lwy uzyskały dzięki błędom serwisowym przeciwników. Gdańszczanie przez dłuższy czas utrzymywali bezpieczną, czteropunktową przewagę. Silną stroną gospodarzy w tej odsłonie spotkania była z pewnością dobra zagrywka.

Po uzyskaniu przez gdańszczan 12 punktów sytuacja uległa diametralnej zmianie. Niespodziewanie goście szybko wyrównali wynik. Po krótkiej przerwie przewaga przeszła na konto rzeszowian (12:14). To był moment, w którym ponownie przebudzili się gdańszczanie i na krótko wyrównali wynik (15:15). Po chwili przewaga znów przesunęła się na stronę gości (15:17). Pod koniec seta gdańszczanie mieli już 3 oczka do odrobienia (18:21). Dwa razy jedno zdobył Karol Urbanowicz (19:21), (20:22). Zawodnicy drużyny przeciwnej każdą stratę szybko jednak odrabiali, a ostatecznie uciekli gospodarzom aż na 5 oczek. Piłka meczowa, po zaciętej walce, spadła niestety po stronie Trefla (20:25).

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się już punktami dla rzeszowian (1:3). Po chwili marazmu zawodnicy Trefla przeszli do ofensywy i odrobili straty (5:5) i objęli prowadzenie (6:5). Zespół Asseco Resovii nie pozwalali się jednak pokonać, sukcesywnie odrabiając stratę jednego oczka. Gdańskie lwy w pewnym momencie uzyskały 2 oczka przewagi (10:8). Ten stan nie trwał długo. Po kilku zagrywkach na tablicy wyników pojawiło się po 12 punktów, a chwilę później szala przewagi znów przesunęła się na stronę gości (12:13). Sytuacja na boisku nabrała dużej dynamiki. Szybko na prowadzenie wrócił Trefl (15:14). Tablica często wskazywała remis. Po dłuższej wymianie punkt za punkt goście wyraźnie odpuścili, za to gdańskie lwy ruszyły do ataku, odskakując gościom na 6 oczek (23:17). Sytuacja utrzymała się już do końca tej części meczu (25:19).

Pierwsze dwa punkty w trzeciej odsłonie spotkania wywalczyli gdańszczanie, który po niedawnym zwycięstwie, dobrze radzili sobie na boisku (5:2). Bezpieczną przewagę udało im się utrzymać przez długi czas (9:5), z czasem ją powiększając (11:5), (15:9). W tej odsłonie gdańskie lwy pokazały, na co ich stać. Prowadzenia nie oddali aż do jej końca, osiągając dużą przewagę nad przeciwnikami (25:19).  

Czwarta odsłona spotkania rozpoczęła się błędem serwisowym Lukasa Kampy i punktem dla gości. Początkowa walka okazała się bardzo wyrównana, na tablicy wyników dominował remis. Nieznaczna przewaga przeszła jednak na stronę gości (3:5). Gdańskie lwy broniły się przed atakiem, jednak nie były w stanie przed dłuższy czas odrobić straty, która z czasem uległa powiększeniu (6:10). Po przerwie na prośbę trenera Michała Winiarskiego gdańszczanie ruszyli do ataku i odrobili część straty (8:10). Niestety strata do rzeszowian bardzo szybko wróciła do czterech, a następnie wzrosła do sześciu oczek (10:16). W tej odsłonie spotkania sytuacja była dokładnie odwrotna niż w poprzedniej. Tym razem to goście osiągnęli dużą przewagę nad przeciwnikami, której nie oddali aż do końca (18:25).

Dotychczasowy przebieg spotkania spowodował, że kibice i zawodniczy doczekali się pierwszego w tym sezonie PlusLigi tie-breaku pod dachem Ergo Areny. Tym razem początkowo gra szła po myśli gdańszczan (3:1).  Wkrótce zaczęli czuć oddech przeciwnika (3:3), jednak w dalszym ciągu udało im się wychodzić na prowadzenie (5:4). Aż do zmiany stron trwała wymiana punkt za punkt. Po niej gdańskim lwom udało się odskoczyć na cztery punkty (11:7). Kiedy wydawało się, że nic już nie stoi na przeszkodzie ku wygranej gdańskich lwów, do akcji wkroczyli rzeszowianie, wyrównując wynik (13:13).  Trefl jednak nie poddał się, osiągając zwycięstwo (15:13).

MVP Lukas Kampa

Trefl Gdańsk – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (20:25), (25:19), (25:19), (18:25), (15;13).

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama