Przed sobotnim spotkanie zarówno gdańszczanie, jak i szczecinianie mieli na swoim koncie dwie porażki. Szansę na pierwszy zwycięstwo miał otrzymać jedynie jeden zespół. Teoretyczną przewagę mieli gospodarze, którzy oprócz własnej hali mieli też przewagę statystyczną. Zawodnicy z Gdańska ostatni raz wygrali w Szczecinie w 2017 roku, każde kolejne spotkanie kończyło się zwycięstwem gospodarzy.
Gdańszczanie na prowadzenie wyszli bardzo szybko i pewnie zaczęli je powiększać. W ósmej minucie spotkania było już 4:1 dla czerwono-biało-niebieskich. Znakomity początek spotkania przypieczętowały kolejne gole gości i już chwilę później trener Rafał Biały musiał prosić o przerwę. Nie minęło bowiem 10 minut, a wygrana już zaczęła się wymykać jego podopiecznym.
Po chwilowym odpoczynku szczecinianie powoli odrobili część strat, jednak nadal to goście siali spustoszenie pod bramką gospodarzy. Po 20 minutach spotkania było 9:15, zaś na przerwę Torus Wybrzeże schodził mając na swoim koncie 21 punktów, zaś Sandra SPA Pogonia jedynie 12.
Po zmianie stron Torus Wybrzeże nie straciło koncentracji i nadal nadawało tempo grze. W 37 minucie spotkania na boisku zadebiutował się nowy nabytek Wybrzeża, czyli Ukrainiec Dmytro Doroshchuk. Szybko jednak zakończył swoją grę - za zagranie łokciem i czerwonej kartce musiał opuścić parkiet.
W końcówce spotkania oba zespoły próbowały wycisnąć z tego spotkania jak najwięcej. Gospodarze starali się minimalizować oczywiste prowadzenie przyjezdnych. Z 10 punktowej przewagi najpierw udało im się odrobić dwa oczka (w 53 minucie), by w momencie ostatniego gwizdka wynik zatrzymał się na relacji 27 do 33.
Jak zaznaczył po meczu trener gdańskich szczypiornistów, sukces był możliwy dzięki dobrej grze przez całe spotkanie.
- Uczulałem nasz zespół, że żadnego meczu nie wygramy zrywami. To nie jest 5, 10 czy 15 minut, trzeba konsekwentną grę utrzymać przez całe spotkanie. Teraz to nam się udało, widziałem bardzo dużą koncentrację i konsekwencję w grze, a także determinację. Złożyłem w szatni gratulacje na ręce drużyny, bo wykonali kawał dobrej roboty - zaznaczył Mariusz Jurkiewicz, trener gdańskiego klubu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.