reklama

Lechia Gdańsk kończy europejską przygodę

Opublikowano:
Autor:

Lechia Gdańsk kończy europejską przygodę - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Piłka nożna Piłkarze Lechii Gdańsk w rewanżowym spotkaniu II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy przegrali zaledwie jednym golem (1:2) z Rapidem Wiedeń i zakończyli swoją europejską przygodę. Teraz przed zawodnikami trenera Kaczmarka powrót na ligowe boiska, a najbliższe już w niedzielę z Widzewem w Łodzi.
reklama

Pierwsze 10 minut spotkania upłynęło obu drużynom na twardej, męskiej walce. Sporo było starć bark w bark w środku pola, gdzie oba zespoły wystawiły po 5 zawodników. Zmiana nastąpiła przed blokiem defensywnym Biało-Zielonych. Tam w miejsce Tobersa, który wyszedł w podstawowym składzie w Wiedniu, trener Kaczmarek postawił na Jakuba Kałuzińskiego. Piłkarze Rapidu schowani byli za podwójną gardą, ale w zasadzie przy pierwszym wyjściu pod bramkę Kuciaka, zamienili okazję na gola. Szczęście miał Nicolas Kuhn, którego strzał musnął nogę jednego z defensorów i piłka wpadła do sieci. Gospodarze jeszcze nie zdążyli wprowadzić w życie planu B, już musieli się mierzyć z dwubramkową stratą. Po faulu na Burgstallerze, sędzia Alessandro Dudic podyktował „jedenastkę”. Dusan Kuciak był bardzo bliski skutecznej interwencji, jednak uderzenie Grulla wturlało się za linię bramkową.

Od 18’ gdańszczanie mieli przed sobą ekstremalnie trudne zadanie. Rozpędzeni wiedeńczycy sunęli z następnymi atakami. Każde ich wyjście wywoływało szybsze bicie serca kibiców z Gdańska. Lechiści walczyli o powrót do spotkania, jednak rywale byli niezwykle pewni siebie w każdym pojedynczym zagraniu. W 34’ David Stec ostro potraktował Marco Grulla i został napomniany żółtym kartonikiem. Kilkanaście sekund później Ilkay Durmus mógł zmniejszyć straty, ale jego strzał poszybował ponad poprzeczką. Po tej akcji niewiele działo się już pod polem karnym obu zespołów i sędzia zaprosił zawodników na przerwę.

Po wznowieniu na placu boju zameldowali się Flavio Paixao oraz Jarosław Kubicki. W 54’ tylko cud uratował wiedeńczyków przed utratą bramki, bo piłka zatańczyła na linii bramkowej, jednak jej nie przekroczyła. Kilkanaście sekund później do sytuacji główkowej doszedł Maciej Gajos, ale Hedl był w odpowiednim miejscu. Sekundy uciekały, a Rapid zdawał się nie przejawiać żadnych momentów zawahania. Goście swój plan realizowali z sekundy na sekundę, z austriacką precyzją. Trener Kaczmarek szukał impulsu z ławki. W 67. minucie na murawę wbiegli Conrado oraz Kacper Sezonienko. Biało-Zieloni zamknęli Rapid w obrębie własnej połowy, jednak miejsca na rozegranie składnego ataku było bardzo niewiele.

Zgromadzeni fani nie żałowali gardeł, aby wesprzeć swoich ulubieńców. Dobrą, dynamiczną zmianę dał Conrado, jednak to zawodnik po drugiej stronie boiska Filip Koperski zanotował świetną asystę przy golu Łukasza Zwolińskiego i wlał nadzieję w serca całego Gdańska. Dosłownie akcję później Sezonienko mógł wyrównać, jednak jego uderzenie było niecelne. Zaczynało się najważniejsze 5 minut gdańskiego zespołu. Chóralne śpiewy zdawały się nie mieć końca. Rapid czekał już tylko na ostatni gwizdek. Pomimo ogromnej przewagi, nie wystarczyło już czasu, aby odmienić losy tego dwumeczu i Lechia ostatecznie zakończyła swoją przygodę w europejskich pucharach na II rundzie eliminacyjnej.

Lechia Gdańsk – Rapid Wiedeń 1:2 (0:2)

0:1 – Nicolas Kuhn (15’)

0:2 – Marco Grull (18’)

1:2 – Łukasz Zwoliński (83’)

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama