Nowy szkoleniowiec zdradził, jak wyglądały kulisy „transferu” do stolicy Trójmiasta.
- Miałem polskich agentów, z którymi miałem okazję współpracować i szukali klubu z Polski, do którego mogłem dołączyć. Wybierałem pomiędzy dwoma, trzema klubami, ale ta oferta z tego klubu (Lechii) najbardziej mnie zadawalała. Oczywiście, pozycja w tabeli ligowej Lechii nie jest obecnie najlepsza, ale widzę wiele potencjału w tej drużynie. Miałem okazję zobaczyć stadion, sklep klubowy i zdaje sobie sprawę z tego, jak duże wyzwanie mnie czeka. Nie mogę się doczekać debiutu. Nie widziałem jeszcze miasta w całości. Właściwie, w ostatnich dniach tylko przemieszczałem od hotelu do stadionu i na odwrót. Moim celem jest poprawić dyspozycję zespołu.
Jak duży wpływ na dostanie angażu w gdańskim zespole miała znajomość trenera z Kevin Blackwellem, dyrektorem technicznym Lechii?
- Znam się z Kevin Blackwellem od prawie 15 lat. Dawno go nie widziałem. Ostatnio wymieniliśmy ze sobą kilka SMS-ów, kiedy Lechia awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej, gratulując mu sukcesu.
Kiedy trener spotkał się z właścicielem Lechii?
- Całkiem niedawno kontaktowałem się z Paolo Urferem, natomiast nie pamiętam kiedy dokładnie się spotkaliśmy, ponieważ funkcjonuje według określonego trybu i straciłem poczucie czasu.
Przed gdańszczanami rywalizacja ze Śląskiem Wrocław w ramach „meczu przyjaźni”. Kibice obu zespołów od 1977 roku mają tzw. „zgodę”. Szkot zdaje sobie sprawę z rangi spotkania.
- To będzie szczególnie ważny mecz dla Lechii. Chciałbym zobaczyć zespół, który będzie prezentował się dobrze. Przygotowania poszły po mojej myśli. Zostawmy to co było, trzeba się skupić na tym co przed nami. Najważniejsze jest to, co widzę na treningach i widzę progres, szczególnie w dwóch ostatnich dniach. Jestem optymistą i mam nadzieję, że będziemy kontynuować ten progres. Cieszę się, że przed nami przerwa zimowa, która pozwoli zawodnikom się zresetować. Te cztery tygodnie (przygotowań do rundy wiosennej) - dwa w Turcji, a kolejne dwa już w Polsce, będą kluczowe.
Carver nie chciał wracać do poprzedniego spotkania, przegranego przez Lechię 0:2 z GKS-em Katowice, oddzielając grubą kreską całą rundę jesienną (teoretycznie sobotnia rywalizacja to już pierwszy mecz rundy wiosennej, granej „awansem” w 2024 roku).
- Raczej trudno jest powiedzieć mi coś nt. poprzedniego meczu, ale mogę powiedzieć o efektach pracy, które zrobiliśmy na treningach. Widzę dużo entuzjazmu, zaangażowania, ale przede wszystkim - zawodnicy chcą mnie słuchać, a rolą trenera jest poprawić umiejętności i rozwijać zawodników. Mieszaliśmy różne aktywności na treningu, żeby każdy mógł się poczuć częścią drużyny. Jestem zadowolony z reakcji zespołu na moje pomysły, filozofię gry. Staram się dawać proste wskazówki.
Klub będzie musiał sobie radzić bez Conrado, który rozwiązał kontrakt z zespołem i opuścił już Trójmiasto.
- Byłem zaskoczony, ponieważ to zmienia naszą koncepcję gry, ale nie interesuje mnie to, co się działo w przeszłości. Oglądałem pięć, sześć poprzednich meczów Lechii na materiałach wideo, ale to nie jest to samo, kiedy widzisz tych piłkarzy na żywo.
Czego możemy się spodziewać od Lechii Johna Carvera?
- Nie zdradzę, jak będziemy chcieli grać, ponieważ - jak doskonale rozumiecie - nasi rywali mogliby te informacje wykorzystać przeciwko nam. Zobaczycie nas styl gry na murawie w sobotnie popołudnie. Jedyne co mogę powiedzieć, że chce zespołu dobrze zorganizowanego, grającego wysokim pressingiem. Trzeba również pamiętać, jak gra nasz przeciwnik, ale generalnie oczekuje że będziemy dyktować tempo gry.
Jakie cele włodarze Lechii stawiają trenerowi?
- Pierwszym celem jest wygrać w sobotę. To jest cel krótkoterminowy. Potem chcemy poprawić sytuacje w tabeli, zdobywając regularnie punkty. Pamiętajmy, że zawodnicy włożyli wiele wysiłku w zdobycie awansu do Ekstraklasy. Jeżeli chcesz grać w elicie, musisz grać z najlepszymi. Będziemy próbować wszystkiego, co potrafimy, żeby poprawić się tak szybko jak to możliwe.
Biorąc pod uwagę, że to ostatni mecz przed dwumiesięczną przerwą od rozgrywek, czy klub ma jakieś plany jak wzmocnić zespół w zimowym okienku transferowym?
- Najważniejsze w tej chwili jest poznać wszystkich zawodników, z którymi mam do czynienia. To jest to, o czym myślę na tą chwilę.
Przypomnijmy, że Carver będzie łączył pracę w Lechii z reprezentacją Szkocji, w której jest asystentem. W marcu 2025 „Tartan Army” będzie grała mecze barażowe o pozostanie w Dywizji A.
- Współpraca między klubem a reprezentacją jest bardzo dobra. W tej chwili skupiam całą swoją energię na zespole. Przez te 10 dni (kiedy będą trwała wiosenna przerwa reprezentacyjna), kiedy mnie nie będzie, mam przekonanie, że sztab sobie poradzi. Gwarantuje, że wrócę najszybciej jak będę mógł, aby wrócić do was.
Czy trener będzie uczył się języka polskiego?
- Dlaczego nie? Najważniejsze jest, żeby zrozumieć, to co mówią do ciebie ludzie, ale w szatni większość posługuje się językiem angielskim. W każdym razie, mam jeszcze sztab szkoleniowy, który jakby co przetłumaczy moje słowa, jeśli mój szkocki akcent nie będzie zrozumiały.
Wielu obserwatorów zauważyło, że 59-latek częściej pracował w roli asystenta niż trenera w swojej karierze szkoleniowej, stąd pojawiają się wątpliwości czy brak doświadczenia nie będzie przeszkodą w odpowiednim prowadzeniu zespołu, ale zainteresowany podważa ten argument.
- Nie widzę żadnej różnicy. Mam twardy charakter. Pracowałem jako pierwszy trener w Newcastle, Omonii, w MLS, a poza tym w wielu różnych rolach. Obecnie rola trenera trochę się różni od np. managera. Trener skupia się na meczach, a manager na tym co jest wokół spotkań.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.