Polski Pep Guardiola znany jest w Trójmieście
Przypomnijmy: 20 września 2023 roku prezes PZPN Cezary Kulesza dokonał zmiany na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. W miejsce zwolnionego Fernando Santosa posadę przejął Michał Probierz. 51-latek przez wiele lat był kreowany na przyszłego sternika kadry narodowej. Zanim do tego doszło, swoje pierwsze kroki w karierze trenerskiej stawiał w Polonii Bytom tuż po zakończeniu piłkarskiej kariery (w wieku 33 lat).Później miał krótkie epizody w Widzewie oraz znowu w Polonii. Na dłużej zakotwiczył w Jagiellonii (2008-2011), do której zatrudniał go... ww. Kulesza (wówczas był prezesem klubu z Białegostoku), z którą osiągał bardzo dobre wyniki m.in. zdobył z nią Puchar Polski w 2010 roku, a w sezonie 2010/2011 4.miejsce w Ekstraklasie.
Po odejściu z Dumy Podlasia, Probierz znów nie mógł znaleźć stałego miejsca pracy – zaliczył angaże w ŁKS-ie Łódź (2011), Arisie Saloniki (2011-2012), GKS-ie Bełchatów (2012), Wiśle Kraków (2012), aż dotarł do stolicy Trójmiasta w czerwcu 2013 roku.
Warto aby przy takim stadionie, z takimi strukturami zbudowanymi w klubie ta drużyna walczyła o europejskie puchary - stwierdził trener po podpisaniu kontraktu z Lechią.
Dość szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców biało-zielonych, bowiem przed startem kampanii 2013/2014 zespół pod jego wodzą zremisował w ramach SuperMeczu (na początku drugiej dekady XXI wieku na polskich stadionach (m.in. w Gdańsku, Warszawie czy Wrocławiu) w miesiącach wakacyjnych organizowano ekskluzywne mecze towarzyskie z udziałem czołowych ekip ze Starego Kontynentu przeciwko drużynom z Ekstraklasy) z Barceloną 2:2.
Jak się okazało, dość niespodziewany rezultat sparingu z Katalończykami wpłynął na dobrą dyspozycję Lechii na początku sezonu – w pierwszych dziewięciu kolejkach nie zaznali goryczy porażki i znajdowali się w „czubie” tabeli elity.
Potem zespół stracił impet, a w międzyczasie w klubie doszło do zmian właścicielskich – większościowy pakiet akcji nabył od Andrzeja Kuchara Franz-Josef Wernze. Na początku 2014 roku Niemiec oprócz kupna nowych zawodników w zimowym oknie transferowym, chciał również, widząc słabszy moment gdańszczan w lidze, zmienić trenera.
Pretekstem do tego była porażka w ćwierćfinale Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok, do której wrócił zaledwie dwa tygodnie po zakończonej współpracy z Lechią. Mówi się, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi, ale Probierz zaprzeczył temu przysłowiu – w latach 2014-2017 Duma Podlasia dwukrotnie zdobywała medale Mistrzostw Polski (2014/2015 – 3.miejsce, 2016/2017 – 2.miejsce), stając się tym samym znaczącą siłą na piłkarskiej mapie Polski.
Przed rozpoczęciem przygody reprezentacyjnej, przez cztery lata (2017-2021) prowadził Cracovię, także z sukcesami – zdobył z nią Puchar Polski (2019/2020) oraz Superpuchar Polski (2020) i Termalikę Bruk-Bet Nieciecza w 6 stycznia 2022 roku, ale rozwiązał umowę z klubem zaledwie dwa dni później. Powód? Jego zdaniem władze „Słoników” nie wywiązały się z obietnic dot. m.in. polityki transferowej.
Regres, aniżeli progres
Długo na bezrobociu nie pozostał – w lipcu tego samego roku został selekcjonerem reprezentacji Polski U-21, a niespełna rok później sternikiem seniorskiej kadry.Probierz przejął drużynę w rozsypce po fatalnym początku eliminacji do Mistrzostw Europy 2024 – po wrześniowych spotkaniach Biało-Czerwoni zajmowali przedostatnie (4.) miejsce w tabeli. Awansu bezpośrednio przez kwalifikacje nie udało się wywalczyć (zajęli 3.lokatę – dwie drużyny z grupy pojechały na turniej finałowy), ale dzięki zajęciu wysokiej pozycji w Lidze Narodów UEFA 2022/2023 Polska awansowała do barażów o awans na EURO.
W dwóch dodatkowych meczach, które odbyły się w marcu 2024 roku, drużyna pod jego wodzą pokonała Estonię 5:1 oraz po serii rzutów karnych Walię 0:0 (5:4), uzyskując tym samym przepustkę do europejskiego czempionatu. Na czerwcowej imprezie za naszą zachodnią granicą podopieczni Probierza odpadli po fazie grupowej, zajmując ostatnie miejsce w grupie D (remis z Francją 1:1, porażki z Holandią 1:2 oraz Austrią 1:3).
Lewandowski vs. Probierz
„Czarne chmury” nad Probierzem zbierały się już wcześniej, chociażby ze względu na fakt, iż po raz pierwszy w historii UEFA Nations League Polska spadła do Dywizji B po zajęciu ostatniej lokaty w swojej grupie w Dywizji A w kampanii 2024/2025.Potem rozpoczęły się eliminacje do Mistrzostw Świata 2026. W marcowych spotkaniach Polacy zdobyli sześć punktów, ale po bardzo słabej grze przeciwko Malcie (2:0) oraz Litwie (1:0). Niezadowolony ze stylu gry był ówczesny kapitan reprezentacji Robert Lewandowski.
- Po kolejnym wymęczonym zwycięstwie (z Maltą) ówczesny kapitan wpadł do szatni i obsztorcował sztab szkoleniowy do spółki z piłkarzami. Już wtedy wszyscy w kadrze byli na niego źli. Oto bowiem Lewandowski najpierw postanowił się pooszczędzać na mecz Barcelony, który wypadał 3 dni później, następnie wszedł na gotowe (Polska prowadziła już 2:0), aż w końcu ich zwymyślał – czytamy w „Przeglądzie Sportowym”
Do eskalacji konfliktu doszło na czerwcowym zgrupowaniu – pierwotnie „Lewy” miał nie przyjechać na nie, argumentując „zmęczeniem trudami sezonu”. Opinia publiczna miała za złe napastnikowi, że opuszcza nie tylko najważniejszes spotkanie eliminacji (z Finlandią), ale także pożegnalny mecz (przeciwko Mołdawii) w kadrze jego partnera z zespołu – Kamila Grosickiego.
Po namowie „obozu” piłkarza FC Barcelony ostatecznie przyjechał w dniu meczu towarzyskiego do Katowic i oglądał benefis skrzydłowego z wysokości trybun. Sposób rozwiązania tej wizerunkowej „wtopy” (OK, grać przecież nie musiał w tych dwóch meczach, ale jak mógł zapomnieć o osobie, z którą przeżył wiele wspólnych chwil w kadrze?!) nie spodobał się drużynie.
- Niezadowolenie z postawy (ówczesnego) kapitana pogłębiło się, gdy Lewandowski postanowił nie przyjeżdżać na czerwcowe zgrupowanie. (...) Wypoczywający na Balearach Lewandowski poczuł się zewsząd krytykowany i chaotycznie próbował ratować swój wizerunek, przyjeżdżając na pożegnanie Kamila Grosickiego. Komunikat, że przyjazd do Chorzowa był z góry zaplanowaną niespodzianką, także miał pogłębić niezadowolenie wewnątrz grupy. Podobnie jak i ostateczna wizyta Lewandowskiego. Zawiedziony tym, jak sprawę rozegrał kapitan, miał być sam Grosicki, robiąc przed kamerami dobrą minę do złej gry, gdy pozował do wspólnych zdjęć z boiskowym kolegą. "Grosikowi" już wcześniej było przykro, że kapitana miało zabraknąć na jego pożegnalnym meczu, a gdy "Lewy" ostatecznie przyjechał, miał być zły, że stało się to właśnie w taki sposób – pisało „Weszło”
Stąd też, po dyskusji z zawodnikami, Michał Probierz postanowił odebrać mu opaskę kapitańską i przekazać ją Piotrowi Zielińskiemu przed starciem z Finlandią. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przecież obaj panowie spotkali się w piątek, a selekcjoner decyzję podjął dopiero w niedzielę po krótkiej rozmowie telefonicznej z 37-latkiem.
- Decyzją selekcjonera Michała Probierza nowym kapitanem reprezentacji Polski został Piotr Zieliński. Selekcjoner osobiście poinformował o swojej decyzji Roberta Lewandowskiego, całą drużynę oraz sztab szkoleniowy – czytaliśmy w komunikacie PZPN-u
Ewidentnie poruszony takim obrotem spraw Lewandowski chwilę później bardzo ostro skomentował sytuację na swoich profilach w mediach społecznościowych (X, IG) i zrezygnował z gry w kadrze, dopóki selekcjonerem będzie Probierz.
- Biorąc pod uwagę okoliczności i utratę zaufania do selekcjonera Reprezentacji Polski postanowiłem do czasu kiedy jest trenerem zrezygnować z gry w Reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że będzie dane mi jeszcze zagrać dla najlepszych kibiców na świecie – napisał
Atmosfera przed spotkaniem w Helsinkach – pisząc najdelikatniej – była daleka od ideału, tym bardziej że cokolwiek nie wydarzyłoby się i tak polska piłka poniosłaby klęskę. Dalsze scenariusze tej „dramy” wyglądały następująco:
- Polska wygrywa, Probierz zostaje, "Lewy" nadal nie gra w kadrze
- Polska przegrywa, Probierz odchodzi, "Lewy" wraca do kadry (to czy z opaską czy bez – kwestia drugorzędna), ale zmniejszamy sobie szansę na awans do Mundialu
„Lewy” moralnym zwycięzcą
Wtorkowe spotkanie padło łupem Finów, którzy pokonali Polaków 2:1 po golach z rzutu karnego Pohjanpalo oraz Kallmana. Honorowe trafienie dla gości zdobył Jakub Kiwior. Po przegranym spotkaniu Probierz zarzekał, że nie poda się do dymisji, a prezes Kulesza chciał najpierw wysłuchać argumentów obu stron, zanim podejmie kluczowe decyzje.Udało mu się na spokojnie porozmawiać tylko z 51-latkiem, natomiast Lewandowski był zajęty innymi sprawami – tak się złożyło, że napastnik do Polski tak czy owak musiał przyjechać, ponieważ czekała go w środę rozprawa dotycząca sporu między nim a jego byłym menedżerem Cezarym Kucharskim w Sądzie Rejonowym dla Warszawa-Śródmieście.
Jak się okazało, wyręczył go sam Probierz. W czwartkowy poranek Polski Związek Piłki Nożnej wydał oficjalny komunikat w tej sprawie.
- Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera. Pełnienie tej funkcji było spełnieniem moich zawodowych marzeń i największym życiowym zaszczytem — oświadcza Michał Probierz. – Bardzo dziękuję wszystkim moim współpracownikom, pracownikom PZPN. Zawsze mogłem na Was liczyć. Dziękuję za zaufanie prezesowi i zarządowi PZPN. Dziękuję oczywiście wszystkim piłkarzom, z którymi miałem przyjemność spotkać się na tej drodze. Będę trzymał za Was wszystkich kciuki, ponieważ reprezentacja jest naszym wspólnym dobrem narodowym. Pragnę podziękować również naszym wspaniałym kibicom. Jesteście z nami na dobre i na złe. Gdziekolwiek grała reprezentacja, tam słychać było Wasze wsparcie" — czytamy w komunikacie.
Komentarze (0)