Awans sobie już wcześniej zapewnili
Napisałem kilka dni temu, że niezależnie od końcowego rezultatu dwumeczu z rezerwami Wikędu Luzino, TLG ma już zapewniony awans do klasy okręgowej (podobnie zresztą jak niedzielni rywale) ze względu na przegraną w finale baraży o III Ligę Gromu Nowy Staw z Viktorią Września 2:4 po dogrywce. Na pierwszy rzut oka możecie zapytać: co ma czwartoligowy zespół do losów drużyny A-klasowej?
Tłumacząc to jak najprościej - w A-klasie gr. 1 występowały rezerwy Bałtyku Gdynia, które wygrały te rozgrywki i teoretycznie powinni świętować promocję do "okręgówki". Szkopuł w tym, że do V ligi mogli spadli seniorzy Bałtyku, ale to nie było wtedy jeszcze przesądzone.
Drużyna Artura Domerackiego zajęła 14.lokatę w IV Lidze. Należy wspomnieć, że z piątego poziomu rozgrywkowego spadają trzy najgorsze ekipy (16-18.), ale liczba ta zwiększyła z powodu degradacji drużyn z województwa pomorskiego z III Ligi. W tym sezonie los nie oszczędził Gedanii Gdańsk oraz Gryfu Słupsk i wówczas Bałtyk musiał się pogodzić z grą w klasie okręgowej
Jednakże mieli jeszcze "koło ratunkowe" w postaci występów Gromu Nowy Staw w barażach o III Ligę (uczestniczyły w niej również trzej wicemistrzowie z innych grup IV Ligi). Drużyna z powiatu malborskiego 21 czerwca zmierzyła się w półfinale play-offów z Pogonią Mogilno i wygrała swoje spotkanie 2:1, uzyskując awans do finału - gdyby go wygrali, "zwolniłoby" się jedno miejsce w IV Lidze i tym samym Bałtyk uniknąłby degradacji.
Na nieszczęście dla gdynian, a na szczęcie dla gdańszczan Grom w decydującym starciu przegrał z Viktorią Września 2:4 po dogrywce.
Dlaczego opisuje losy drużyny, która grała w zupełnie innej klasie rozgrywkowej? Ponieważ w jednej lidze nie mogą grać zespoły z tego samego klubu, a jeżeli seniorzy gdyńskiej ekipy spadli do V Ligi, rezerwy muszą zostać w A-klasie, dzięki czemu obie ekipy (Wikęd oraz TLG) wywalczyły awans do wyższej klasy rozgrywkowej, niezależnie od końcowego rezultatu ich dwóch potyczek.
Co ciekawe, TLG tonowało nastoje po środowym występie Gromu.
- Do czasu oficjalnej weryfikacji meczu barażowego Grom Nowy Staw - Victoria Września przez Kujawsko-Pomorski ZPN sprawa awansu TLG pozostaje otwarta (na tą chwilę niedzielny barażowy musi się odbyć zgodnie z planem) - pisali na swoim oficjalnym profilu na FB
Piłka nożna, zwłaszcza na poziomie regionalnym bywa - pisząc delikatnie - przewrotna, ponieważ mogło się okazać że np. pojawili na boisku jacyś nieuprawieni zawodnicy, doszło do aktu korupcji, przekupienia sędziów, match-fixingu itd. (naprawdę takie absurdy na takim poziomie zdarzały się w przeszłości), stąd klub dopóki nie otrzymał oficjalnego komunikatu KPZPN nie chciał się wychylać, ale - bądźmy realistami - prawdopodobieństwo ww. "incydentów" wynosiło mniej niż 1%, stąd tak naprawdę już w środę było wiadomo, że TLG w następnym sezonie wystąpi w A-klasie.
Pytanie natomiast brzmiało: Co z meczem rewanżowym, skoro znamy już wszystkie rozstrzygnięcia (przypomnijmy: w pierwszym spotkaniu TLG pokonała Wikęd 3:0)? Czy był sens organizacji spotkania?
Festiwal goli
Odpowiedź brzmi: TAK I TO JESZCZE JAK! TLG bardzo miłym akcentem chciało zakończyć rozgrywki, stąd przygotowali wiele ciekawych atrakcji dla swoich fanów - na T29 czekał na nich foodtruck Surfburger, a "mini Lechię Gdańsk" odwiedził m.in.: Dusan Kuciak (choć się nieco spóźnił na spotkanie). Kibice mogli z nimi zrobić sobie pamiętkowe zdjęcia czy poprosić o autograf, albo po prostu uciąć krótką pogawędkę.
Drużyny postawiły na ofensywny futbol - już w 10.minucie TLG otworzyło wynik meczu za sprawą niefortunnej interwencji jednego z obrońców Wikędu pod własnym polem karnym.
Goście odpowiedzieli 5 minut później za sprawą Radeckiego, który zachował zimną krew w sytuacji „sam na sam” z Elwartem.
Potem już tylko gospodarze zdobywali gole - w 19.minucie Grzenkowicz dopadł do piłki po uderzeniu z rzutu wolnego Deleu w słupek, pokonując golkipera uderzeniem pod poprzeczkę, a następnie dubletem popisał się Janusz Melaniuk.
Dla ex-piłkarza i dyrektora sportowego Lechii były to już ostatnie gole w jego karierze zawodowej - po drugim zdobytym golu w 43.minucie zszedł z boiska, a zawodnicy obu ekip przygotowali dla 40-latka szpaler.
Po przerwie TLG nie zwolniło tempa - w 50.minucie Rusinek znakomicie odnalazł się w polu karnym po dograniu z rzutu wolnego. Chwilę później Shumeiko wykorzystał wycofanie Zielińskiego na ok. 12.metra - pomocnik spokojnie przyjął sobie futbolówkę i pewnie ją umieścił w siatce. Losy rywalizacji ustalił Świątek świetnym uderzeniem z „pierwszej piłki”.
Po zakończonym spotkaniu TLG zrobiła sobie pamiątkowe zdjęcie z kibicami i takim oto pozytywnym akcentem zakończył się sezon 2025/2026.
Komentarze (0)