27-letni mieszkaniec Gdańska Bartłomiej Kubkowski po raz pierwszy spróbował przepłynąć wpław Bałtyk w sierpniu 2022 roku. Mężczyzna wystartował wtedy z Kołobrzegu, a jego celem było szwedzkie wybrzeże. Pokonanie trasy w mniej niż 60 godzin miało zagwarantować mu pobicie rekordu Guinessa. Niestety ze względu na złe warunki pogodowe musiał przerwać wyzwanie po 32 godzinach.
Przez cały ten czas jego jedynym wsparciem była płynąca obok łódź, której załoga czuwała nad jego bezpieczeństwem oraz za pomocą specjalnego kija podawała mu jedzenie i napoje. Mężczyźnie udało się mimo wszystko zebrać ponad 60 tysięcy złotych, które przekazał fundacji Cancer Fighters
Kubkowski nie poddał się i podjął wyzwanie jeszcze raz. We wtorek, 15 sierpnia około godziny 19:00 wystartował ze szwedzkiej miejscowości Löderup, a jego celem był oddalony o 170 kilometrów Kołobrzeg. Niestety tym razem przeszkodziły mu silne prądy morskie i po 40 godzinach w wodzie i jedynie 50 kilometrach pozostałych do celu musiał przerwać akcję. Kubkowski zapowiedział już, że w przyszłym roku po raz kolejny podejmie się przepłynięcia Bałtyku.
- Jestem po 40 godzinach walki z Bałtykiem. Niestety 2:0 dla niego, ale ja się nie poddaję. W 2024 roku na pewno mnie tutaj znowu zobaczycie i zrobię wszystko, żeby ten cel zrealizować. Z tego miejsca chciałbym wam przede wszystkim podziękować za to, co zrobiliście na zbiórce. Naprawdę nie wiem, co teraz powiedzieć, muszę to sobie wszystko przemyśleć, odpocząć i podsumować to, co się wydarzyło - przekazał Kubkowski.
Ponownie mimo niedokończenia zadania przez Gdańszczanina udało mu się zebrać pokaźną sumę pieniędzy. Pokonana trasa pozwoliła mu uzbierać 280 tysięcy złotych, które przeznaczył dla fundacji Cancer Fights.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.