Według najnowszych danych Ministerstwa Finansów, w budżecie państwa brakuje już 172 mld zł, co odpowiada 59,6 proc. całego rocznego planu. Dochody budżetu zaplanowano na 632,85 mld zł, a wydatki sięgają 921,62 mld zł. Ostatecznie deficyt ma nie przekroczyć 288,77 mld zł, lecz ekonomiści ostrzegają, że to wartość zbliżająca się do niebezpiecznej granicy. W tym kontekście coraz częściej padają pytania o konieczność podjęcia radykalnych decyzji – od zawieszenia 800 plus po wprowadzenie podatku wojennego.
Fitch zmienia perspektywę ratingu Polski
Ostrzeżenie dla Polski wystosowała agencja ratingowa Fitch, która zapowiedziała zmianę perspektywy ratingu naszego kraju z neutralnej na negatywną. To dla inwestorów jasny sygnał – Polska staje się partnerem obarczonym większym ryzykiem.
Negatywna perspektywa ratingowa oznacza, że w przyszłości rząd będzie musiał płacić coraz wyższe odsetki od pożyczek, by zdobyć środki na realizację wydatków. W praktyce każdy kredyt czy emisja obligacji będzie dla Polski droższa, co jeszcze bardziej obciąży budżet.
Brak stabilności politycznej i chaos decyzyjny
Zdaniem analityków finansowych to nie tylko liczby są problemem, ale również atmosfera polityczna. W Polsce od miesięcy obserwujemy brak współpracy pomiędzy rządem a prezydentem. Głowa państwa regularnie wetuje ustawy przygotowane przez rząd, otwarcie sprzeciwia się podwyżkom podatków i proponuje własne projekty ich obniżek. W ocenie ekspertów takie działania podkopują wiarygodność kraju w oczach inwestorów.
W biznesie najważniejsze jest zaufanie – a za jego brak płaci się wysoką cenę. Polska znalazła się w punkcie, w którym z jednej strony wydaje ogromne sumy na świadczenia społeczne, z drugiej natomiast ogranicza inwestycje, które mogłyby zapewnić długofalowy rozwój gospodarki.
Rosnące koszty obronności i zagrożenie wojną
Do wewnętrznych problemów dochodzą zagrożenia zewnętrzne. Polska odgrywa ważną rolę w kontekście wojny w Ukrainie, a jednocześnie sama stała się celem rosyjskich ataków dronowych. Wydarzenia te obnażyły słabości systemu obronnego i wymusiły przyspieszoną modernizację armii.
Na bezpieczeństwo państwa kierowane są dziś setki miliardów złotych – zarówno z budżetu, jak i z innych źródeł finansowania. Oznacza to, że rząd musi szukać równowagi między wsparciem społecznym a potrzebami obronnymi, które z roku na rok stają się coraz większe.
Propozycja Ludwika Koteckiego – podatek wojenny i zawieszenie programów socjalnych
W obliczu rosnących problemów finansowych głos zabrał członek Rady Polityki Pieniężnej Ludwik Kotecki. — „Sytuacja się robi mało przyjemna — agencje zmieniają nam ratingi, a nad głowami latają różne niebezpieczne rzeczy. Może to czas, żeby cały Sejm podjął poważne decyzje ustrojowe?”
Kotecki zaproponował wprowadzenie pięcioletniego podatku wojennego, który miałby wspomóc finansowanie obronności, oraz czasowe zawieszenie części transferów socjalnych, w tym programu 800 plus. Podkreślił również, że takie działania powinny mieć ponadpartyjny charakter. – „Skoro prezydent mówi, że martwi się finansami publicznymi, może partie opozycyjne też powinny się martwić i pokazać, że są odpowiedzialne".
Minister finansów Andrzej Domański stanowczo odpowiada
Na te sugestie zareagował minister finansów Andrzej Domański, który w radiowym wywiadzie stanowczo odrzucił możliwość zawieszenia 800 plus. – „Rząd nie ma takich planów. Nasz rząd realizuje strategię wzrostu. Mamy najszybciej rosnącą, dużą unijną gospodarkę, dzięki czemu rosną dochody budżetowe, dzięki czemu stać nas na utrzymywanie i modernizację polskiej armii" – podkreślił w audycji „Gość Radia Zet".
Dodał również, że program socjalny pozostaje nienaruszalny. – „Pieniądze z 800 plus, to pieniądze, które należą się polskim rodzinom". Według Domańskiego środki na zbrojenia, sięgające setek miliardów złotych, są zabezpieczone zarówno w budżecie, jak i w innych źródłach.
Czy Polacy muszą przygotować się na podatek wojenny?
Oficjalne stanowisko rządu jest jasne – nie ma planów zawieszenia 800 plus ani wprowadzenia podatku wojennego. Eksperci podkreślają jednak, że przyszłość może zweryfikować te zapewnienia. Jeśli deficyt będzie się pogłębiał, a koszty wojny i obronności nadal rosły, temat powróci w debacie publicznej.
Polacy stają przed pytaniem, jak długo państwo będzie w stanie łączyć kosztowne programy socjalne z rosnącymi potrzebami obronnymi. Jedno jest pewne – dyskusja o stabilności finansów publicznych dopiero się rozpoczyna, a każde kolejne miesiące mogą przynieść nowe, coraz trudniejsze decyzje.
Komentarze (0)