Najnowszy film Agnieszki Holland niebywale rozsierdził środowisko polityczne. Przedstawiciele partii rządzącej nie widzieli go, nie mają zamiaru oglądać, ale wiedzą, że jest zły i uderza w polską rację stanu. Po raz pierwszy film został pokazany 5 września, ale mało kto miał okazję go wtedy zobaczyć. Oficjalnie polska premiera „Zielonej granicy” z udziałem m.in. reżyserki i aktorów odbyła się w środę 20 września, a dzisiaj w piątek 22 września film trafił do kin.
Agnieszka Holland, znana reżyserka, nie ukrywa, że jest przeciwniczką obecnej władzy w Polsce. Nie raz krytykowała jej działania, m.in. z powodu sytuacji na wschodniej granicy. Holland sprzeciwiała się niewpuszczaniu do Polski imigrantów przedzierających się białoruską granicą i taki właśnie wydźwięk ma jej najnowszy film.
Recenzujący film politycy Prawa i Sprawiedliwości przyznają, że go nie widzieli. Tłumaczą, że po rzuceniu okiem na zwiastun już wyrobili sobie zdanie i nie mają zamiaru go oglądać. Mimo tego zarówno produkcję, jak i samą reżyserkę atakuję bardzo aktywnie.
- Kiedyś J. Waldorff o nikczemnikach, zwykłych zbirach, którzy niszczyli zabytki polskie, powiedział: "Ja tym ludziom odmawiam prawa nazywania się Polakami". Pani Holland, my Polacy dziś mówimy Pani i Pani politycznym pomagierom: za szkalowanie polskich służb, polskiego wojska, plucie na Państwo Polskie: NIE MACIE PRAWA NAZYWAĆ SIĘ POLAKAMI! - napisał w mediach społecznościowych minister edukacji Przemysław Czarnek.
O czym jest "Zielona granica"?
Po przeprowadzce na Podlasie psycholożka Julia (Maja Ostaszewska) staje się mimowolnym świadkiem i uczestnikiem dramatycznych wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Świadoma ryzyka i konsekwencji prawnych, przyłącza się do grupy aktywistów pomagających uchodźcom, którzy koczują w lasach w strefie objętej stanem wyjątkowym.W tym samym czasie uciekająca przed wojną domową syryjska rodzina i towarzysząca jej nauczycielka z Afganistanu, nie wiedząc, że są narzędziem politycznego oszustwa białoruskich władz, próbują przedostać się do granic Unii Europejskiej. W Polsce los zetknie ich z Julią i młodym pogranicznikiem Janem (Tomasz Włosok).
Gdzie obejrzeć w Gdańsku?
"Zielona granica" pojawiła się w repertuarze zarówno multipleksów jak Helios, Cinema1 czy Multikino, ale również w kinie offowym, jakim jest Kameralna Cafe. Łącznie będzie dostępny w sześciu gdańskich kinach. W każdym z nich przez najbliższy tydzień można go obejrzeć kilka razy dziennie. Pierwsze seanse są zaplanowane na godziny poranne około 10:00, a ostatnie późnym wieczorem bliżej 20:00 czy 21:00.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.