Potocznie nazywany jest Tunelem pod Martwą Wisłą choć jego oficjalna nazwa brzmi Tunel im. ks. abp. Tadeusza Gocłowskiego, Tunel drogowy pod dnem Martwej Wisły obchodzi dziś piąte urodziny. Przeprawa podwodna stanowiąca element Trasy Sucharskiego pozwoliła na znaczne zmniejszenie ruchu w centrum miasta.
Jak powstał tunel pod Martwą Wisłą
Gdański tunel został wydrążony z użyciem maszyny TBM (Tunnel Boring Machine) zbudowanej w fabryce firmy Herrenknecht w Niemczech. Potężne urządzenie o średnicy 12,6 metra otrzymało imię Damroka.Drążenie rozpoczęło się 29 maja 2013 roku po wschodniej stronie Martwej Wisły. Po wydrążeniu pierwszego tunelu, Damroka została zdemontowana i przetransportowana ponownie na wschodni brzeg. Według pierwotnych planów terminem zakończenia prac budowlanych i oddania tunelu do użytku był październik 2014 roku. Wykonawca zakończył jednak prace dopiero 1,5 roku później.
Dwie rury znajdujące się pod dnem Martwej Wisły to jedynie część całego tunelu. Drugi jego fragment znajduje się pod jezdnią. Znajdują się tam pomieszczenia techniczne, szafy sterownicze oraz elementy centralnego systemu komputerowego.
- Wszystkie komputery, które są wykorzystywane do zarządzania tunelem są zdublowane i rozmieszczone parami w budynkach technicznych. Nie sposób zliczyć wszystkich urządzeń, a także oprogramowania, które tworzą system zarządzający obiektem. To naszpikowany nowoczesną techniką i skomplikowany układ urządzeń elektronicznych, wentylacyjnych, przeciwpożarowych czy odwodnieniowych - wylicza Magdalena Kiljan z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, który odpowiada za utrzymanie tunelu.
Tysiące aut dziennie
Pierwszego dnia funkcjonowania tunelu przejechało nim około 30 tysięcy pojazdów, dzień później było to o jedną trzecią pojazdów mniej.W ciągu 5 lat funkcjonowania tunelu pod Martwą Wisła przejechało nim około 44 milionów samochodów.
- To tak, jakby każdy mieszkaniec kraju miał okazję jechać nim co najmniej raz, albo każdy mieszkaniec Gdańska blisko 100 razy - mówi Kiljan.
Piesi, zwierzęta i pożary
Mimo, iż tunel funkcjonuje już od pięciu lat, to nadal zdarzają się przypadki wjechania rowerzystów lub próby przejścia tunelu pieszo. Skrajną nieodpowiedzialnością wykazał się turysta z Wrocławia, który w czerwcu ubiegłego roku do tunelu wjechał na rowerze wioząc dziecko w przyczepce.[news:1020994]
Bywa też tak, że tunel odwiedzają czworonożni goście np. zagubione psy albo lisy. Wówczas obsługa tunelu stara się im pomóc bezpiecznie opuścić tunel.
W tunelu zapalił się również samochód. Był to element ćwiczeń ratowniczo-gaśniczych, które przeprowadzono w nocy z 26 na 27 października 2019 r.
- Ćwiczenia składały się z trzech różnych epizodów: zderzenia dwóch pojazdów osobowych, pożaru pojazdu i zwarcia instalacji elektrycznej w budynku technicznym - wspomina Magdalena Kiljan.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.